środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Zapowiada się na lany tydzień. Deszcz nie przestaje padać, a niebo jest całkowicie ciemnoszare i nie widać żadnych przerw w chmurach, co nie wróży szybkiej poprawy pogody. Droga jest nadal bardzo kręta, a wokół mnie ciągną się góry porośnięte lasami głównie liściastymi. z gór spływają liczne strumienie, które zdążyły wystąpić z brzegów. W Beckley robię przerwę na przechadzkę w deszczu, po czym kontynuuję mało ciekawą jazdę, jeszcze mniej ciekawą z powodu wjazdu na autostradę I-64. Po południu wjeżdżam do kolejnego stanu Virginia. W tym stanie jest Park Narodowy Shenandoah.