środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Do biura firmy mam 15 mil. Dziś nie chcę dalej jechać, tylko spróbować znaleźć gdzieś miejsce na rozbicie namiotu, co na pierwszy rzut oka wydaje się nierealne. Mijam sklepy, hotele, restauracje, biurowce, tereny przemysłowe (w tym ciągnące się kilometrami zakłady Boeinga), aż w końcu natykam się na niezabudowaną działkę fragmentarycznie porośniętą drzewami (coś na kształt małego parku). Jest 22:00, temperatura powietrza +4 C, co po ostatnich mrozach wydaje się być ciepłem. W krzakach rozbijam namiot.
W nocy nie marznę. Do biura mam jeszcze ok. pół mili, wczoraj nieźle się nadreptałem. Tuż po 7:00 jestem w biurze i do kanapek piję gorącą herbatę. Rozliczam się z dostarczonego samochodu. Za mną 4220 mil, zaś koszty paliwa 152 usd. Oferta samochodów w Seattle jest spora. Jest nawet samochód na Alaskę, ale już w trakcie jazdy tutaj zrezygnowałem z jazdy na północ - zimno, krótki dzień i część parków narodowych pozamykana. Może innym razem. Teraz wybieram Toyotę Tercel do Phoenix w stanie Arizona. Na jazdę otrzymuję 6 dni.