środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Z informacji, jakie posiadam, Polaków obowiązują wizy do Gwatemali, więc jadę do Comitan de Dominguez do konsulatu tego państwa. Szybko odnajduję konsulat. W rozmowie z konsulem dowiaduję się, że mogę wjechać do Gwatemali wykupując na granicy kartę turystyczną. Wizy wprawdzie Polaków obowiązują, ale przepisy pod tym względem są dość liberalne. Wiza na miesiąc kosztuje 25 usd, a karta turystyczna 10 usd. W razie komplikacji na granicy mam się powołać na konsula. Comitan de Dominguez leży 1800 m npm i na tej wysokości jest już bardzo upalnie. Góry są dość łagodne, a roślinność mieszana, dżungla przeplatana lasami sosnowymi. Miasto jest nieciekawe, to ośrodek przemysłowy i handlowy, więc postanawiam jeszcze dziś przekroczyć granicę. Szansa na złapanie okazji jest nikła, więc korzystam z często kursujących mikrobusów. jeżdżących do małej wioski Ciudad Cuahtemoc. Tu jest punkt odprawy migracyjnej, choć stąd jest jeszcze 4 km do granicy.