środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Park Narodowy Soberania - Camino de Cruces
Docieram do wejścia do Parku Narodowego Soberania. To wilgotny las tropikalny. Wstęp dla obcokrajowców wynosi 3 balboa (Panamczycy 1 balboa). W tym miejscu nie ma wprawdzie oficjalnego wejścia, ale bilet kupuję u strażnika, który przyjechał tu, by zrobić krótką lekcję poglądową dla przybyłej młodzieży. Bilety należało kupić kilka kilometrów wcześniej. Jednym ze szlaków jest Camino de Cruces - droga, którą w przeszłości kolonialnej Hiszpanie transportowali na mułach przez przesmyk panamski z Ciudad de Panama do Portobelo lub San Lorenzo złoto z Ameryki Południowej. Odcinek 80 km przez wilgotną dżunglę, mocno pofałdowanym terenem trwał dwa tygodnie. Zagłębiam się w dżunglę ścieżką dawnych karawan. Tu i ówdzie są jeszcze resztki bruku. Dżungla jest tak gęsta, że panuje półmrok, ale i tak pot spływa mi po plecach. Słyszę dużo obcych dźwięków. Najpierw słysząc ciche piłowanie drzewa piłą łańcuchową sądzę, że ktoś w parku piłuje drzewo. Wkrótce miarkuję, że są to najprawdopodobniej owady, ale nie mam pojęcia jakie. Dżungla nie jest aż tak gęsta jak pod Calakmul, można niekiedy zejść ze ścieżki. Nie widząc sensu niesienia plecaka tam i z powrotem chowam go w zagłębieniu dużego drzewa. Dwukrotnie widzę pełzające po ścieżce żmije, raz jest to najgroźniejsza na tym terenie jadowita żmija zwana przez miejscowych 'barba amarilla'. Idąc dalej i dalej bacznie się rozglądam i nasłuchuję. W pewnym momencie słyszę donośny ryk, który brzmi jak skrzyżowanie ryku słonia i lwa. Czyżby jaguar? Skóra na grzbiecie mi cierpnie, ale gdy po pewnym czasie dalej słyszę ten ryk i nic się nie dzieje, to nieco się uspokajam. W zasadzie zwierzęta nie atakują człowieka. Chyba to nie jaguar, tylko jakaś duża małpa. Chyba tą ścieżką mało kto chodzi, bo mogę obserwować niezliczone ilości kolorowych ptaków. Gdy dochodzę do strumienia i małego wodospadu stwierdzam, że wystarczy mi spaceru po dżungli i zawracam do punktu wyjścia. Czas schodzi bardzo szybko. Wydostawszy się z powrotem na szosę stwierdzam, że jest już późne popołudnie.