środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Podwójna śluza Gatun Nie koniec miłych gestów ze strony policji, rano zostaję dowieziony w pobliże śluzy. Jest pochmurno i parno. Śluza Gatun to największa z trzech śluz na Kanale Panamskim. Ma trzy komory, w których statki są podnoszone (lub opuszczane) o 26 m. Pracę śluzy można obserwować ze specjalnej platformy dla turystów. Wstęp jest bezpłatny, a informacje o śluzie przekazuje przewodnik raz po angielsku, raz po hiszpańsku. Za przepłynięcie kanału opłata jest uzależniona od tonażu, bądź liczby pasażerów. Przeciętnie statek płaci od 60 000 do 70 000 usd i płaci albo gotówką, albo przelewem - kredytu nie udziela się. Rekordzista zapłacił w 2001 roku ponad 226 000 usd. Najmniejszą opłatę wniósł pewien mężczyzna w 1928 roku przepływając kanał wpław, zapłacił 0,36 usd. Tylko ptactwo wodne i ryby nie płacą za korzystanie z tej drogi wodnej. Przy obsłudze kanału pracuje 9000 pracowników. Rocznie przepływa przez kanał ponad 15 000 jednostek. Maksymalna szerokość statku nie może przekraczać 33 m, bo śluzy mają 33,6 m szerokości. Po przeprawieniu się przez śluzę Gatun statki wpływają na sztuczne jezioro Gatun. Oprócz tego jeziora jest jeszcze jedno małe jezioro Miraflores między śluzami Pedro Miguel i Miraflores. Te i wiele innych informacji wysłuchuję siedząc w loży pod dachem i obserwując pracę śluzy. Napatrzywszy się wystarczająco na statki ciągnięte przez małe lokomotywy spalinowe (produkcja japońska skonstruowana specjalnie dla potrzeb kanału panamskiego; jedna sztuka kosztuje ponad 5 mln usd), a później spuszczane lub podnoszone szybko wpływającą lub wypływającą wodą ze śluzy wracam do Colon.