środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Kolorowym schoolbusem jadę od granicy do Ahuachapan. Przejazd kilkunastu kilometrów kosztuje 0,35 usd. W Salwadorze walutą był kiedyś colon, ale został zastąpiony dolarem amerykańskim ze względu na hiperinflację. Zaopatrzony w małą mapę państwa Salwador, którą otrzymałem na granicy od miłych urzędników migracyjnych, zastanawiam się, gdzie ruszyć. Ahuachapan to ruchliwe miasto. Kilka centralnych ulic jest zastawione straganami z produktami spożywczymi i artykułami gospodarstwa domowego. Nie ma ani Indian, ani rękodzieła, za to wszędzie pełno śmieci, jeszcze więcej niż w Gwatemali. Salwador to najmniejsze państwo w kontynentalnej Ameryce, ma 20 000 km2 i 6,5 mln mieszkańców. Wsiadam pośród tego hałaśliwego tłumu w autobus do Chalchuapa. Autobus przeciska się pomiędzy straganami, by w końcu wyjechać poza miasto.