środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Mijam rozjazd do Chetumal i wkrótce dojeżdżam do skrzyżowania z drogą prowadzącą do ruin Kinichna i Dzibanche. Ruiny są od tego miejsca ponad 30 km i dotarcie może być niełatwe, bo po drodze jest tylko kilka małych wiosek, dlatego nie ma ruchu. Na zapomnianych drogach jest nieraz łatwiej o okazję, niż na ruchliwych trasach, bo pierwszy pojazd, pickup jadący na pole zabiera nie tylko mnie, ale i kilka innych osób czekających na skrzyżowaniu. Z miejsca, gdzie wysiadam mam blisko do ruin - do Dzibanche 2 km, do Kinichna również 2 km, ale w inną stronę i całkiem blisko do Lamay. Obiekty są dozorowane przez całą noc przez dwóch stróżów, namiot rozbijam na trawie przy stróżówce. Cisza i sielanka, jest niemalże romantycznie. Odnosi się wrażenie, że zawędrowało się na koniec świata.