środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Słynne Portobelo było w okresie panowania Hiszpanów głównym portem, z którego wożono drogocenne ładunki z Ameryki Południowej do Hiszpanii, a ponieważ było to miejsce częstych ataków piratów, więc na wzgórzach otaczających malowniczą zatokę Hiszpanie pobudowali szereg fortów mających chronić port i statki ze skarbami przed piratami. Oglądając kilka z nich dziwię się, jak małe to były fortyfikacje, choć niezwykle silnie uzbrojone działami. Część fortów znajduje się bezpośrednio przy brzegu, część jest trochę dalej na wzgórzach. W porównaniu do zamków krzyżackich w Polsce to po prostu maleństwa. Małe Portobelo jest zamieszkałe głownie przez Murzynów, a domy, kościoły i dawne budynki portowe są w dość kiepskim stanie, część z nich popada w ruinę, a wszystkie są poczerniałe od wilgoci. Pod wieczór rozpoczynam powrót, bo Portobelo jest najdalszym punktem, do którego chciałem dojechać i który chciałem zwiedzić, a więc jest to punkt zwrotny w mojej podroży.