środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Niedziela Wielkanocna. Wokół pagórkowaty teren porośnięty lasami liściastymi o tej porze roku jeszcze prawie bez liści. Jest na tyle chłodno, że po wyjściu ze śpiwora jest mi zimno. Niebo jest szare i od czasu do czasu mży. Dojeżdżam do końca szlaku w Nashville. Na moment zatrzymuję się w stolicy muzyki country, ale miasto nie wyróżnia się niczym od innych miast USA, więc po krótkim objeździe ruszam dalej w kierunku stanu Kentucky.