środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Idaho Falls to miasto leżące na płaskim terenie wśród gór. Bez trudu trafiam do znajomego Meksykanina Marco. (Marco poznałem kilka lat wcześniej zwiedzając Teotihuacan). Mieszka w baraku wraz z kilkoma kolegami. Barak jest wprawdzie w złej kondycji, ale jest ciepło (ogrzewanie gazowe).
Poranek jest pochmurny i mroźny. Wstaję o 8:00, jem śniadanie i ... żegnam się z Marco. Z korepondencji wynikało, że zamierza zabrać się ze mną w podróż przez USA aż do Ciudad de Mexico, ale teraz rezygnuje, bo chce jeszcze trochę popracować i zamierza jechać do Ciudad de Mexico na święta. W centrum Idaho Falls zasięgam informacji o atrakcjach krajobrazowych stanu Idaho, robię zakupy, korzystam w bibliotece z internetu i ok. południa ruszam dalej. Przez płaską prerię zmierzam ku NM Craters of the Moon.