środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Krótkimi odcinkami dojeżdżam do drugich ruin w tym rejonie Nim Li Punit. Są blisko głównej drogi i blisko dużej wsi też zamieszkałej przez Indian. Ruiny są jeszcze mniejsze niż Lubaantun. Ze wzgórza rozciąga się daleki widok na jezioro, lasy i pastwiska. Trawiaste place, podobnie jak w Lubaantun są bardzo zadbane, ale z wyjątkiem kilku rumowisk i dobrze odrestaurowanego boiska do gry w pelotę niewiele jest do oglądania. Zaskakująca jest olbrzymia ilość różnej wielkości stel, których w Lubaantun brak. Przed niewielkimi piramidami (kilka metrów wysokości) są grobowce (wyłożone kamieniami doły i przykryte dużymi płytami kamiennymi). Najdłuższa stela ma prawie 10 m długości i jak większość stel w Nim Li Punit jest mało czytelna. Pomimo małej widowiskowości, obie strefy archeologiczne zwiedza się z dużą przyjemnością.