środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Jest niedziela i większość punktów usługowych jest zamknięta - to zaskakujące, szczególnie, że San Ignacio jest centrum wypadowym do kilku ruin Mayów, przez co jest też centrum turystycznym. Nadal mogę porozumiewać się po hiszpańsku, bo większość mieszkańców to Metysi mówiący zarówno po hiszpańsku, jak i po angielsku. Tylko biali i Murzyni mówią tylko po angielsku. Największymi poliglotami są Indianie Maya - mówią swoim językiem, hiszpańskim i angielskim. Na obrzeżach miasta jest Cahal Pech. Idę pod górę do niewielkich, ale skomasowanych ruin. Place na różnych poziomach są bardzo małe, a oryginalną rzeczą są korytarze i tunele ze schodkami między poziomami. Ruiny zostały odrestaurowane dość dawno, bo kamienie są niemalże czarne od wilgoci.