środa, 22 paź 2003 Nowy Jork,
Wyjeżdżając w południe z parku podziwiam na widnokręgu skaliste pasma górskie (oczywiście pod śnieżną czapą) nad którymi niestety zbierają się chmury. Na granicy stanów Colorado i Utah jest jeszcze jeden mały park z ruinami indiańskimi NM Hovenweep. W Cortez zabieram autostopowicza, młodego Indianina. Jedzie do domu położonego na kamienistym pustkowiu. Na pożegnanie wypalamy papierosa mającego symbolizować fajkę pokoju.