środa, 26 paź 2005 Wisełka,
Nadal jest pochmurno, a ja kontynuuję wędrówkę wzdłuż Szafirowego Wybrzeża. Z Tathra Beach jadę kawałek przez zalesione wzgórza do parku narodowego Mimosa Rocks. Zerkam na rozległe widoki zielonych pagórków i jadę do Bermagui. Tu podobnie, jak w poprzednich miejscowościach oprócz wielkiego ruchu turystów weekendowych, wspaniały krajobraz pagórków i skał, plaże, ocean, zatoczki, rzeki i mokradła. Bermagui to mały port rybacki, w którym jest teraz duży ruch motorówek i jachtów. Długi weekend i koniec wakacji szkolnych powoduje, że chyba cała Australia jest w ruchu. Kolejny szlak pieszy, na który idę jest o połowę krótszy od poprzedniego, a przede wszystkim robi się słonecznie. Trochę wszystkiego po trochu - mokradła, plaże, przybrzeżne jeziora, ciekawe skały (Camel Rock) i w niewielkiej oddali całkiem spore góry (Mount Dromader ma ponad 700 m npm). Szlak kończy się w osadzie domków rekreacyjnych Wallaga Lake Heights. Wychodzę na szosę, ale pomimo dużego ruchu nikt się nie chce zatrzymać i dopiero jak zaczyna kropić ktoś staje. Choć opuszczam przepiękne Szafirowe Wybrzeże, to krajobraz dalszego wybrzeża jest nadal urzekająco urozmaicony.