niedziela, 20 lis 2011 Stambuł, Turcja
Do centrum Nadi jest 10 km i wprawdzie kursują tam tanie autobusy, ale chcę się trochę przejść. Skutki powodzi widzę już w najbliższym supermarkecie, jest zalany błotem. Do centrum nie dochodzę, bo Nadi położone nad rzeką jest zalane. Autobusy dojeżdżają tylko do ronda, za którym jest głęboka woda. W tym miejscu są tłumy ludzi patrzących na rwącą wodę. Korzystam z oferty jednego z Fidżijczyków i idę do domu jego brata na nocleg. Ten dom to biedna, mała, jednoizbowa chatka, ale nie dotknięta wodą, jak szereg sąsiednich domów. Zgodnie z tradycją kupuję gospodarzowi kava.