niedziela, 20 lis 2011 Stambuł, Turcja
Wstaję jak zwykle przed wschodem słońca, zwijam namiot, jem śniadanie i spoglądam na szosę. W ciągu tego czasu przejeżdżają dwa samochody. Mam nadzieję, że poznany wczoraj kierowca będzie jechał tą drogą. Długo nie czekam - jedzie, zatrzymuje się i ruszamy. Kierowca zdążył się już zorientować, gdzie drogi są zalane, więc będziemy robić duży objazd. Najpierw do Cobar. W punkcie informacji turystycznej robimy krótki postój celem poinformowania się odnośnie dalszej jazdy. Trzeba objeżdżać dalej.