niedziela, 20 lis 2011 Stambuł, Turcja
Fuaamotu - lotnisko Budzę się o świcie i rozglądam, gdzie jestem. Teren jest płaski, wokół pasa startowego rosną lasy palmowe, budynek lotniska jest maleńki i pusty. Jest tu tylko dwóch dozorujących policjantów. Dziś jest niedziela i żadne samoloty nie latają, zresztą ruch samolotów jest tu niewielki. Tonga ma połączenie lotnicze tylko z trzema miastami i to nie codziennie, można stąd dolecieć tylko Na Fidżi, do Nowej Zelandii i do Australii. Całe Tonga zdaje się być wymarłe. Niedziela jest dniem, kiedy wszystko jest zamknięte - nie latają samoloty, nie jeżdżą autobusy, nie pływają promy. Zjadłszy kanapki, które dostałem dodatkowo od stewardessy ruszam szosą przed siebie, wokół nie ma żadnych domostw, a obok lotniska są tylko niewielkie koszary wojskowe. Na Wyspach Cooka i na Samoa miałem prostą mapę kraju, tu na lotnisku nie ma punktu informacyjnego - nie mam mapy, więc po przejściu 2 km do głównej drogi nie bardzo wiem, w którą stronę ruszyć. Dostrzegam jakiś budynek - to stojący samotnie hotel. Na parkingu stoi samochód, a więc ktoś musi być - recepcjonistka. Otrzymuję mapę i garść informacji. Tonga składa się z kilku archipelagów, do których pływają promy, ale rzadko. Stolicą Tonga jest Nukualofa na wyspie Tongatapu. Tongatapu jest płaską wyspą koralową mającą kształt ciżemki, a jej powierzchnia wynosi 259 km2. W całym państwie mieszka ok. 100000 osób, z czego prawie 70000 tutaj. Odległości do różnych punktów nie są duże, więc spokojnie mogę maszerować pieszo. Pierwszym Europejczykiem, który tu dotarł był Abel Tasman. Dotarł to również James Cook, a miejsce, gdzie wylądował i spędził kilkanaście tygodni jest upamiętnione tablicą informacyjną. We wschodniej części wyspy są jakieś ruiny, stolica leży w środkowej części północnego wybrzeża. Za pierwszy cel obieram miejsce lądowania Cooka, do którego jest 5 km.