wtorek, 3 wrz 2013 Chengdu, Chiny
Kamala beach Znależliśmy w miarę odpowiadające nam miejsce obok Kamala beach.Mieszkamy w pięknym drewnianym domu w tajskim stylu.Właścicielka to muzułmanka / dość ich sporo na Phukecie/.Muzułmanie z , którymi mieliśmy dotychczas do czynienia to bardzo czyści i uporządkowani ludzie - tu jest to samo, dom jest czyściutki i bardzo starannie utrzymany.W trakcie rozmowy z p Supattra , okazało się ,że dom był prawie kompletnie zniszczony w czasie tsunami w 2006 roku.<font face="Arial" size="2">W przewodniku tez wyczytaliśmy , że Kamala była wtedy prawie kompletnie zniszczona.Na pamięć tego wydarzenia koło plaży jest wystawione przestrzenne dzieło rzeżbiarskie.<div><font face="Arial" size="2">Plaża jest wspaniała- zupełny raj.Nie ma tu takich tłumów jak na pobliskim Patongu i jest spokojniej.<div><font face="Arial" size="2">Wczoraj Tajowie chyba świętowali "light festival"- święto światła.Były puszczane na wodę coś takiego jak u nas wianki- pięknie zrobione z liści palmowych i egzotycznych kwiatów i i lampiony świetlne/ zrobione z cieniutkiej bibułki, z maleńkim palnikiem/. Wszystko to odbywało się nad morzem w pięknej scenerii.<div><font face="Arial" size="2">Może to było związane z pełnią księżyca.? Dziś plaża była starannie wysprzątana.<div><font face="Arial" size="2">Bardzo dużo jest tu Rosjan, p Supatra mówiła ,że robią tu interesy , kupują ziemię i budują hotele.To samo widzieliśmy w poprzednim miejscu w Tajlandii.<div><font face="Arial" size="2">Znależliśmy tu swój mały raj i oddajemy się kompletnemu lenistwu.Na razie mamy zapłacone za 6 dni / po 1000BT za noc/.</div>