wtorek, 3 wrz 2013 Chengdu, Chiny
wejście do parku Zhangjiajie
Dworzec autobusowy , z którego jadą autobusy do wejścia Zhangjiajie jest tuż obok dworca kolejowego.Trafiamy tam bez problemu, kierują nas do odpowiedniego busika.Na miejscu jesteśmy po około 40 minutach.Na bilety mamy na szczęście znowu zniżkę więc zamiast 240, płacimy po 160.Zamiast biletu dostajemy kartę magnetyczną z identyfikacją na odcisk kciuka.- karta ważna jest trzy dni.Kupujemy mapę , park jest bardzo rozległy, ma kilka wejść , wewnętrzne autobusy , kolejki gondolowe i inne środki transportu , którymi można przedostać się w różne części.Jak się już wiele razy przekonaliśmy , chińskie mamy nie mają żadnej skali ani proporcji , więc co do odległości są bardzo mylące, jest to tylko orientacja , a i to czasami zwodnicza jak się dziś przekonamy.Zazwyczaj nie są podane odległości , ani różnica wysokości- więc tacy indywidualni turyści maja problem z odpowiednim czasowo zaplanowaniem trasy.Chińczycy w 90% na różne wycieczki wybierają się grupowo i z przewodnikiem, więc idą po prostu za nim jak cielaki.Wybieramy trasą Złotego potoku.Więc wreszcie widzimy to cudo/ wpisane na listę UNESCO w 1990 r/<font face="Arial" size="2">Teren parku to piękna dżungla/ wysokość 700-1000m/ , a w niej skalne wieżyce , ostańce i innego kształtu
widoki w parku
pojedyńcze zazwyczaj , wyrastające z gruntu jak grzyby skały. Te wystające twory skalne są częściowo porośnięte roślinnością- tworzy to widok zaiste bajkowy.Podobno park był inspiracją , albo tu częściowo kręcono film fantazy "Awatar"- byłam nim oczarowana właśnie ze względu na przepiękne widoki przyrody. Dolina potoku jest bardzo przyjemna, dalej decydujemy iść do jakiegoś Beck Garden- na tablicach pisze tylko że jest do niego 1800m/ tu jest pies pogrzebany/. Droga pnie się bardzo ostro do góry , idziemy tak około godziny.<div><font face="Arial" size="2">Przyroda dookoła przepiękna.Wreszcie po jakiś dwu godzinach wychodzimy na trasę widokową , tu roztaczają się wspaniałe i ciągle inne panoramy. Trudno oprzeć się ciągłemu robieniu zdjęć/ kto to będzie oglądał?/. Cały czas po drodze są punkty gastronomiczne/ w Chinach nie zginie się z głodu/.Jesteśmy pod wrażeniem niezwykle pięknej przyrody.Kwintesencją okazów przyrodniczych jest najwyżej podobno położony naturalny most skalny - rozpięty między dwiema wieżycami.Jest już koło 15, musimy się powoli zacząć wycofywać , bo ostatni autobus do Zhangjiajie city mamy o 17.Wychodzimy do drogi , która jeżdżą parkowe autobusy.Wg przewodnika i mapy , powinniśmy teraz zjechać do wioski Souxie i dalej dostać się do naszego punktu startu , skąd mamy powrót do Z.Niestety- rozmawiam z jedną z przewodniczek/ za pomocą przypadkowego tłumacza/ , okazuje się że nie ma takiej możliwości. Albo musimy wrócić sie na naszą trasę/około 3 godz / albo zjechać do innego wyjścia z parku i stamtąd łapać autobus do Z. Ale żeby dostać się do autobusu trzeba zjechać jakąś windą, nie mamy pojęcia co to jest.Bilet na to kosztuje 43Y. Nie ma innego wyjścia, winda / okazuje się że widziałam ją na zdjęciach z parku i zastanawiałam się co to jest/ zwozi nas z klifu na teren o 300m poniżej - do autobusów.Chińczycy mają wiele super rozwiązań- pierwszy raz jedziemy takim urządzeniem w górach/ tak jak zewnętrzne windy w wieżowcach/ częściowo jedzie przy skale , na zewnątrz, a częściowo tunelem- wrażenia niesamowite.Po wielu następnych przesiadkach, przerzucani przez różne środki transportu/za pomocą życzliwych Chińczyków/ , lądujemy w hotelu koło 19.Jedzenie z marketu, kąpiel i odpoczynek- dzień pełen wrażeń.</div><div><font face="Arial" size="2"><font face="Arial" size="2">
</div>