wtorek, 3 wrz 2013 Chengdu, Chiny
tu mieszkamy Wstajemy bardzo wcześnie , ponieważ mamy kupione bilety do Langzhong na 6.40.Leje deszcz.Łapiemy taxi , tym razem bez problemu i na licznik.<font face="Arial" size="2">Jedziemy 4,5 godz.Taxi na starówkę- bo przyjechalismy ją właśnie obejrzeć.Langzhong to na warunki chińskie nieduża miejscowość , bez natłoku wieżowców.<div><font face="Arial" size="2">Przez 17 lat w XVII wieku była stolicą Syczuanu.Atrakcją miejscowości jest bardzo dobrze zachowana starówka.Władze Chin zauważyły że na zabytkach można robić biznes i zaczynają wykorzystywać to.Ale trzeba przyznać , że miejscowość jest pięknie odnowiona, zadbana i na pewno będzie dużą atrakcją , ale na razie jest jeszcze w miarę spokojnie. Nie nastawiają się na turystów z zagranicy , ale właśnie na Chińczyków. Klasa średnia ma coraz wiecej pieniędzy.Na starówce jest bardzo dużo hotelików w odnowionych budynkach. Oczywiscie mnóstwo sklepów , restauracji i innych punktów usługowych.Jedną ze specjalności regionu są octy winne z owoców o różnym smaku, wystawione są do sprzedaży w wielkich glinianych dzbanach. Nikt tu właściwie nie mówi po angielsku.Śpimy w starym domu , przy wejściu na starówkę, porozumiewamy się na migi i na papierku.Wieczorem jest wszystko pieknie oświetlone.Przypomina nam to Hoi An w Vietnamie</div>