niedziela, 26 lis 2006 New Delhi, Indie
W Shwenyaung przesiadam się do kolejnego pickupa, a właściwie na dach, gdzie jest już dużo różnego towaru. Pickup nie odjeżdża od razu, tylko czeka jeszcze dobrą godzinę, aż zostanie tak załadowany towarami i ludźmi, że ledwo rusza. Jazda jest wolna, bo nie dość, że pickup jest przeładowany, to jeszcze drogi są w fatalnym stanie. Po drodze łapiemy gumę, tak że na skrzyżowaniu w Aungban jestem dopiero o 11:30. Stoi tu jedna mała ciężarówka, która ma ruszyć do Pindaya o 13:00, więc idę coś zjeść i pochodzić po miasteczku. Tuż przed 13:00 zjawiam się na przystanku. Ciężarówka jest już wypełniona zarówno w środku, jak i na dachu, ale z niewiadomych przyczyn wyjazd następuje dopiero o 14:00.