niedziela, 26 lis 2006 New Delhi, Indie
Yuksom - gompa Dubdi
Szlak wiedzie przez osady, nad którymi górują gompy. Pierwsza część szlaku to zejście szosą z mnóstwem serpentyn w dół do potoku do Rimbi. Odległość wynosi 12 km i wiedzie przez kilka małych wiosek zamieszkałych w przeważającej mierze przez Nepali. Sikkim jest zamieszkały głównie przez różne ludy azjatyckie, a głównym wyznaniem jest buddyzm. To od razu odczuwam, bo ludzie są bardziej pracowici, uśmiechnięci i bezinteresownie pomocni. Chętnie odpowiadają uśmiechem na moje powitanie, więc jest bardzo miło. W Rimbi przechodzę przez wiszący most, a dalsza droga (już nie szosa) wiedzie wzdłuż potoku. Po 4 km skręcam na skrzyżowaniu pod górę do Khecheopalri. Gdzieniegdzie skracam trochę drogę idąc skrótami, ale i tak podejście trwa 3 godziny. W Khecheopalri jest niewielka gompa i maleńki staw górski. Ten staw jest dla buddystów świętym miejscem. Na brzegach są zatknięte setki masztów z flagami modlitewnymi, a na pomoście z dwoma długimi rzędami młynków modlitewnych siedzi kilku medytujących mnichów. Panuje tu kojąca cisza. Leżąca nieopodal wioska jest bardzo rozproszona. Domostwa leżą wśród tarasów na zboczach. Najbardziej uczęszczane ścieżki są wybetonowane, aby można było nimi chodzić również podczas deszczów. Ludy Lepcha, Bhutia i Nepali żyją obok siebie. Hindusi zamieszkują głównie centra niewielkich miasteczek.
Yuksom - gompa w centrum wsi
Jest już późne popołudnie, więc właściwie tu mógłbym zrobić przerwę do jutra, szczególnie, że do Yuksom jest 4 godziny marszu. Choć jest godzina 16:00, a więc do zmierzchu 2 godziny, ruszam dalej. Jak mnie noc zastanie na trasie, to prześpię się w śpiworze. Schodzę stromą kamienną ścieżką na łeb na szyję. Jest tak stroma, że z obawą myślę o najprawdopodobniej czekających mnie podobnych podejściach. Dochodzę do rzeki i po krótkim odcinku szosy decyduję się na skrót o dystansie o połowę krótszym niż droga do Yuksom. Ten skrót to mordercze podejście, przed jakim dosłownie przed niecałą godziną miałem takie obawy. Zmrok zapada, a ja dalej się wspinam. Gdyby nie grupa chłopców idących z lasu do Yuksom z karmą dla krów to pewnie położyłbym się na ścieżce, bo ścieżki się rozwidlają i w ciemności nie wiem gdzie idę. Yuksom, pierwszą stolicę Sikkimu osiągam po 3 godzinach morderczego marszu.
Na górze nad Yuksom jest najstarsza w Sikkim gompa Dubdi. Wspinam się kamienną ścieżką na górę. Góry na północ od Yuksom są porośnięte gęstymi lasami, zaś pozostałe kierunki zagospodarowane tarasami. Z góry widać szereg miejscowości zarówno na stokach, jak i na grzbietach. W Dubdi nie ma mnichów. Yuksom to początek państwowości Sikkimu. Przy niewielkiej gompie w centrum wsi jest kamienny tron, gdzie trzej mnisi przybyli z Tybetu koronowali w 1641 pierwszego króla wprowadzając jednocześnie buddyzm. Zamieszkałe tu ludy Lepcha, Nepali i Bhutia są buddystami do dziś. Różnice są między nimi niewielkie. Wszyscy są małego wzrostu i szczupli, z lekko śniadą cerą i jedynie młodzież jest dość pucołowata. Mężczyźni i część kobiet ubiera się po europejsku, pozostała część kobiet nosi długie do ziemi spódnice z ciężkiego materiału i przepasany fartuch. Niektóre kobiety noszą złote ozdoby w nosie, niektóre tak wielkie, że aż zakrywają usta. Poza dwoma gompami i resztkami zarośniętych murów nie ma w Yuksom niczego innego, co przypominałoby, że była tu kiedyś stolica. Zarzucam plecak i ruszam na kolejny odcinek szlaku do Tashiding.