wtorek, 8 kwi 2008 Sopot, Polska
W nocy obudził mnie kilka razy płacz Jagorki - podobno dla tego, że za dużo biegał w ciągu dnia. Pospałem sobie do 9 - z żołądkiem było jakby lepiej, ale krople żołądkowe i tak wypiłem. Zjadłem dietetyczne śniadanie i trzeba było zbierać się do drogi. Wyjechałem ok. 10.20 i po przejechaniu 24 km (był jeden postój) zadekowałem się w całkiem sympatycznej restauracji. Żołądek męczył, a na dodatek dopadły mnie drgawki (jakby z zimna) i senność). Byłem tam prawie 3 godz. i przez pierwsze 2 było ze mną źle. Wypiłem najpierw węgiel, a po godz. kolejne tabletki i w końcu przeszło.
W dalszą drogę ruszyłem ok. 15. Czułem się nawet nie źle, tylko żołądek bolał - nie wiedziałem tylko, czy z choroby, czy z głodu. Po 20 km dotarłem do miejscowości Vjazniki, gdzie na wjeździe kupiłem Cole. Po kilku jej łykach żołądek zaczął pracować, ale ból nie ustąpił. Zakupu dokonałem na stacji benzynowej, gdzie zrobiłem też wywiad w sprawie internetu. Pracownik nawet wykonał telefon na informację, aby sie dowiedzieć, gdzie on jest w mięście.
Niestety 9 maja w Rosji to duże święto, a Vjazniki to "Miasto Gieroj", czyli miasto, które oparło się atakowi Niemców podczas II wojny światowej. Postanowiłem jednak przejechać sie przez całe miasto. Widać było, że ludzie mocno "świętują", szczególnie ci starsi. Internet oczywiście bez szans, a miasteczko nie zrobiło większego wrażenia. Zauważyłem tylko pomnik Stalina, a dokoła niego rosnące kwiaty.
Kilka kilometrów za miastem spotkałem motel z ogrodzonym placem dla TIRów - były dwa "nasze", ale kierowcy spali. 15 km dalej był kolejny parking i tam był jeden "nasz", z którym porozmawiałem sobie jakieś pół godziny. Proponował mi nawet nocleg w kabinie, ale ja wołałem w wiejskiej chacie. Kilka kilometrów dalej była wioska, dobry km od głównej drogi. Tam w drugim wybranym domu dostałem nocleg. Gospodyni (juz po 60) z pochodzenia Polka, zwała mnie swoim "synok". Wieczorem zadzwoniła siostra, ale rozłączyło nas, ponieważ u mnie jest nr telefonu na Moskiewska Oblasc i obecnie też płacę za połączenie - pewnie kartę wyczyściło.?
Statystyka dnia wyprawy "Rowerem do Chin":
dystans dnia - 82,01 km
czas jady - 5:17:57 h
średnia prędkość - 15:47km/h
Więcej o wyprawie "Rowerem do Chin":
na stronie http://rowerem.zehej.pl/
Sponsorzy wyprawy "Rowerem do Chin":