wtorek, 8 kwi 2008 Sopot, Polska
Wstałem po 7?- gospodyni doiła juz krowy, a Vitalij jeszcze spał. Miałem więc czas na spokojną gimnastykę na rozgrzewkę. Gdy skończyłem pojawiła się żona i obudziła gospodarza. Jeszcze przed 8 była jajecznica na śniadanie, a dla mnie paczka żywnościowa?- chleb, cebula, jajka i mleko. Przy zaczepianiu przyczepki okazało się, że wyskoczyła metalowa opaska z uchwytu przyczepki i została w uchwycie przyczepki. W 5 min. było naprawione.?
Ruszyłem do Olszy, gdzie wg informacji od moich znajomych kierowców TIRów, był duży przystanek "naszych". Po kilkunastu metrach jazdy pojawiło się dziwne skrzypienie w tylnym kole?- na postoju trochę naoliwiłem i przeszło (widocznie woda sie wdarła). W Olszy od razu zauważyłem postój TIRów?- faktycznie naszych było sporo. Marcina i Irka z Siedlec jednak nie zauważyłem (planowali tam być w sobotę rano), pomimo że byłem tam ok. godziny. Natomiast na obiad zaprosił mnie do swojej ciężarówki Krzysztof?- była domowa zupa i pierogi o solidnej wielkości. Było bardzo smaczne, dzięki! Na koniec było pamiątkowe zdjęcie. W tym czasie ustąpiła też silna, poranna mgła, która zastąpiły chmury. Deszczu jednak nie było.?
Od przystanku w Olszy do Gniezdowa było tylko 9 km, a do Katynia kolejne 3 km. Pod Gniezdowem (miejscem wyładunku polskich oficerów) wyprzedziła mnie stara ciężarówka?
- odgłos był jak z tej więźniarki z filmu A. Wajdy "Katyń"?- uczucie okrutne! Dworzec kolejowy jest 150 m od głównego skrzyżowania, Wyremontowany, bez śladów z dawnych lat. A potem był sam Katyń, a właściwie "Memoriał Katyń", jak nazwali to Rosjanie?- miejsce straszne dla nich i dla nas. Jak przyjechałem byłem jedynym odwiedzającym?- panie z obsługi od razu przyszły zrobić mi pamiątkowe zdajcie i zaproponowały po zwiedzaniu herbatę i toaletę otworzą dla mnie! Byłem traktowany wyjątkowo. Samo zwiedzanie było krótkie?- w sumie to niewielki teren, a jak zobaczyłem na cmentarzu nowożeńców robiących sobie pamiątkowe zdjęcia ślubne, odechciało mi sie całkowicie chodzenia po nim. Przy wyjściu panie czekały na mnie, aby zaprosić do budynku administracyjnego, gdzie czekała na mnie juz kawa, kanapka, cukierki, no i oczywiście była "normalna" toaleta. W rozmowach górowała kobieta, która w dniu dzisiejszym kierowała wszystkim?- pytała co myślę o Katyniu, Zamek Krzyżacki w Malborku, o Unie Europejska (interesowało ją m.in., czy pracami Komisji Europejskiej może kierować Rosjanin!). A na koniec czekała mnie telefoniczna rozmowa z Naczelniczką, która chciała wiedzieć, czy mi sie podoba Cmentarz. W sumie przegadałem ok. 1,5 h.?
Wyjechałem po 15 i po godzinie drogi byłem w Centrum Smoleńska przed historycznym Soborem (widać go juz z daleka).
Na podjeździe pod Sobór poczułem ból w lewym kolanie. Zwiedzanie zajęło mi kilka minut, a potem trzeba było ustalić, jak jechać na Moskwę, aby nie nadkładać drogi. Ludzie kierowali mnie różnie, na szczęście intuicja, a następnie znaki drogowe wyprowadziły mnie z miasta?- niestety było ok. 2,5 km ostrego podjazdu, na którym chyba na dobre uszkodziłem lewe kolano. Przed wyjazdem na główną drogę Mińsk?- Moskwa, na przystanku autobusowym, była okazja zjeść produkty od Vitalija?- nie udało sie wszystkiego.?
Dochodziła 18, a mi zależało, aby jak najdalej odjechać od Smoleńska. Niestety kolano nie pozwoliło. Ujechałem tylko ok. 15 km droga w kierunku Moskwy (2 pasy w każdą stronę), kupując po drodze na stacji benzynowej słodką wodę mineralną?- jedyny wydatek dnia, 16 rub. Z noclegiem był problem, ponieważ w okolicy Smoleńska są lasy. W końcu trafiła mi sie jedna wioska z daczami?- tam trafiłem do dużego domu, gdzie ojciec Paweł i syn Roman "świętowali". Mogłem się spokojnie umyć, zjadłem kolację, a na nogę dostałem od Pawła silnie rozgrzewającą maść?- piekło i grzało przez kilka godzin.
Statystyki dnia wyprawy "Rowerem do Chin":?
dystans dnia?- 95,12 km?
czas jazdy?- 5:52:05 h?
średnia prędkość?- 16,21 km/h
Warto jeszcze wspomnieć o Polskich kierowcach TIRów, których jest bardzo wielu na trasie Mińsk?- Moskwa. Wielu z nich przyjaźnie trąbi, pozdrawiają rękami, a czasami wręcz "osłaniają" przed nierozsądnymi kierowcami osobówek lub też tak mnie wyprzedają, aby i coś dla mnie zostało z tunelu powietrznego i wiatru, który robią. Wielkie dzięki. Także kierowcy Rosyjskich TIRów jadą bardzo kulturalnie.
Więcej o wyprawie "Rowerem do Chin":
na stronie http://rowerem.zehej.pl/
Sponsorzy wyprawy "Rowerem do Chin":