wtorek, 8 kwi 2008 Sopot, Polska
Rano trochę rozejrzałem się za pamiątkami, ale nic nie kupiłem. Nie było nic interesującego. Zresztą myślami byłem już przy meczu siatkarek Polska?- Wenezuela. Nie miałem biletu, ale przed stadionem dostałem go od Mariusza z Cichego k. Brodnicy w nagrodę za trud pokonanych kilometrów! Polki wygrały pewnie 3:0. Obejrzałem jeszcze mecz Włochy?- Serbia i trzeba było wracać do siebie.?
Szybko zjadłem i ruszyłem na stadion lekkoatletyczny. Na jednej ze stacji spotkałem Jacka z Kielc (znaliśmy się z meczy siatkarskich). Namówił mnie, abym najpierw poszedł z nim na finał mężczyzn w szpadzie drużyn, który był w hali sąsiadującej ze stadionem lekkoatletycznym. Tam walczyli nasi szermierze. Przegrali, ale zdobyli srebrny medal. Później przyszli jeszcze do kibiców, aby rozdawać autografy i pozować do wspólnych zdjęć. Po hymnie francuskim zaśpiewaliśmy naszym "Mazurka" i ruszyliśmy biegiem na stadion. Ledwo usiedliśmy na trybunach za kulomiotami, a już była pierwsza próba T. Majewskiego. Po zwycięstwie nasza radość nie miała granic. Wraz z trzyosobową rodziną z Sosnowca chodziliśmy za trybunami i śpiewaliśmy oraz skakaliśmy z radości. Pierwsza konkurencja w la na tych Igrzyskach i od razu złoto. Ludzie podchodzili do nas i gratulowali nam. A zdjęć zrobiono nam tysiące.
Więcej o wyprawie "Rowerem do Chin":
na stronie http://rowerem.zehej.pl/
Sponsorzy wyprawy "Rowerem do Chin":