wtorek, 8 kwi 2008 Sopot, Polska
Po przemyśleniach nocno?- porannych zdecydowałem, że nie jadę dzisiaj po południu, tylko w niedziele ok. 13-14. Do podjęcia takiej decyzji przyczyniło się długie siedzenie nad mapą Rosji (dość dokładną) i liczeniu kilometrów oraz powrót do wcześniejszego założenia, że jeden dzień w tygodniu powinien być przeznaczony na pranie, Internet, zwiedzanie, przegląd roweru, itd.
Po południu odwiedziłem halę sportową, gdzie udało się mi porozmawiać z dwoma trenerami na temat odżywek. Jeden z nich podał adres sklepu sportowego z odżywkami. Odbyłem więc 30 min. wycieczkę tramwajem do Centrum miasta, a tam jeszcze czekał mnie kilkunastominutowy spacer. Po dość długiej rozmowie ze sprzedawczynią i szybką konsultacją tel. z kuzynką Basią, wybrałem jedną z dwóch polecanych. Mają starczyć na 10 dni, więc będę mógł je przetestować. W drodze powrotnej, koło zajezdni tramwajowej, była przesiadka do drugiego tramwaju, ponieważ obsłudze przypadła przerwa! Kolejny jednak odjechał z krótkim opóźnieniem, ponieważ panie konduktorki przyszły po czasie z 50 min. przerwy obiadowej!
Sam Czelabińsk nie zrobił na mnie większego wrażenia. Co prawda jest to ładne miasto, w dużej części odnowione, ale nic nadzwyczajnego. Tak samo stoi pomnik Lenina (jaki wiele innych) oraz także w Centrum miasta jest coś związane z rewolucją (np. Plac Rewolucji). Jedno co my Polacy możemy pozadrościć mieszkańcom dużych miast w Rosji to niesamowita ilość zieleni na obszarze całego miasta - drzewa, kwietniki, trawniki, itd. A do tego mnóstwo scieżek spacerowych, przy których są poustawiane ławeczki.
Więcej o wyprawie "Rowerem do Chin":
na stronie http://rowerem.zehej.pl/
Sponsorzy wyprawy "Rowerem do Chin":