wtorek, 8 kwi 2008 Sopot, Polska
Po śniadaniu udałem się do Centrum Pekinu, aby zobaczyć Zakazane Miasto (bilet 60Y - brak zniżek). Ponad dwie godziny zajęło mi zwiedzanie Miasta i to nie wszystko zobaczyłem - cześć była zamknięta, a wystawy oglądałem w ekspresowym tempie. Ale warto było zajrzeć w to miejsce. Następnie udałem się na Główny Dworzec Kolejowy, aby zorientować sie w kwestii wyjazdu. Porażka. Nikt na dworcu nie mówił w innym języku niż chiński. Pomimo pomocy wolontariusza i jednego podróżnego udało się ustalić tylko tyle, że nikt nie zamierza mnie obsłużyć. Bo skoro chce jechać za granicę to musze iść do pośrednika w międzynarodowym hotelu. Poszedłem tam z wolontariuszem (przykład niezaradnego człowieka) do hotelu, a tam u pośrednika dowiedziałem się, że on obsługuje tylko trasę Pekin - Moskwa, a do Władywostoku to musze iść na dworzec kolejowy!?
Nie miałem sił ani czasu, aby wracać na dworzec kolejowy. Podziękowałem wolontariuszowi i ruszyłem metrem (4 przesiadki) na zawody łucznicze. Niestety, metro nie dojeżdża do Olympic Green Archery, więc ostatnie kilometry pokonywałem autobusem. Na miejscy nim wolontariusze spostrzegli, zdążyłem usiąść na trybunach w miejscu przeznaczonym dla trenerów i zawodników - akurat z Polską reprezentacją (znają mnie już)! Pomogłem im dopingować R. Dobrowolskiego. Udało się. Wygrał po dogrywce z Ukraińcem. Całe zawody, w tym walka Polaka, były bardzo emocjonujące.?
O 18-stej wychodziłem już z zawodów i autobusem udałem si? do Capital Gymnasium. Powód oczywisty - grają polskie siatkarki. Biletu nie miałem, ale liczyłem, że uda się go zdobyć przed halą. I były, ale cena nie do przjejścia - początkowo chcieli ok. 1500Y, a gdy Chiny objęły prowadzenie w setach 2:0 (ten sam bilet, grały przed Polkami), spadla do 700Y. Ale Polscy kibice chcieli dać maksymalnie 500Y. Więc wszyscy tylko nerwowo kręcili się. W połowie czwartego seta została wyniesiona z hali duża liczba zużytych już biletów (weszli na nie ludzie na mecz Chinek). I na te bilety, zupełnie za darmo weszła duża grupa kibiców (chyba ok. 100). Dopiero wówczas organizatorzy zorientowali się i przestali na te bilety wpuszczać ponownie kolejne osoby. Szkoda tylko, że niesione dopingiem setek gardeł polskie siatkarki przegrały z Japonkami.
Więcej o wyprawie "Rowerem do Chin":
na stronie http://rowerem.zehej.pl/
Sponsorzy wyprawy "Rowerem do Chin":