czwartek, 1 wrz 2005 Babu, Chiny
Minął prawie miesiąc mojego pobytu w Polsce i wczoraj ponownie znalazłam się w Hong Kongu. Lot był bardzo spokojny i przespałam całą podróż. Okazało się też, że na pokładzie samolotu (Aeroflot) już nie podaje się piwa i win do posiłków bezpłatnie, jak to było jeszcze kilka tygodni temu. Maleńka buteleczka wina lub puszka piwa kosztuje teraz 3 euro. Jedzenie też pozostawiało wiele do życzenia.
HK przywitał mnie mgłą i mżawką. Na zewnątrz było tylko 14-17oC. Autobusem A21 za 33 H$ dojechałam po 40 minutach do centrum Kawloon do Tsim Sha Tsui gdzie mieści się całe skupisko tanich hoteli - CHUNGKING MANSIONS przy Nathan Road 36-44. Znalazłam łóżko w Travellers Guesthouse (Blok A) w sali zbiorowej za 60H$. Jest tu również kawiarenka internetowa - 10H$ za 1h. Wybór miejsc noclegowych jest bardzo duży, mnóstwo naganiaczy, wszystko zależy od objętości portfela.
Dzisiaj pojechałam na wyspę Lantau aby zwiedzić klasztor Po Lin i zobaczyć największy w świecie posąg Buddy. Niestety wycieczka była mało udana, bowiem wyspa tonęła we mgle i siąpił deszcz. Najtańsza opcja dotarcia na wyspę Lantau: ze Star Ferry (Tsim Sha Tsui) należy popłynąć promem na wyspę Hong Kong - 1.7H$ a potem z przystani nr 6 za rogiem popłynąć promem na wyspę Lantau (21H$) i tu wsiąść w autobus nr 2 (16H$). Prom jest szybki i płynie pół godziny, podróż autobusem zajmuje tyle samo czasu.