czwartek, 1 wrz 2005 Babu, Chiny
Dziś znowu zimno, choć miało być powyżej 100C, ale jest lodowaty wiatr a w mieszkaniu 10-120C (mimo nowych okien) i tylko jak sobie grzeję grzejnikiem to mi jest ciepło. Jednak się już przyzwyczaiłam, bo na szczęście nie choruję i jakoś się myję. Teraz się już nie dziwię, że można się nie myć, nie rozbierać i chodzić w tym samym ubraniu cały czas. I choć mam ciepłą wodę (piecyk gazowy) to nim ona do mnie doleci to już jest chłodnawa, ale człowiek może się widocznie do wszystkiego przyzwyczaić.
Tymi nowymi oknami też wieje, więc nie mam już nawet co narzekać do Chińczyków bo i tak tego nie są w stanie zrozumieć skoro się chowają w takich temperaturach od dziecka. Nowe drzwi psują się bez przerwy, ciągle ktoś je reperuje i śmiać mi się chce, kiedy używa hebla, gdy nie chcą się zamykać. Niedługo nic z nich nie zostanie.
Zaczęły się już egzaminy. Mam ustne i pisemne i kończę już sprawdzać testy, zostało mi jeszcze około 1/3 z ponad 170 sztuk (to obłęd w oczach) ale musiałam też trochę pocyganić i ponaciągać punktację bo jak będzie za dużo ocen niedostatecznych to każą mi powtórzyć ten egzamin. Przez 3 dni mam jeszcze ustne, to jednak nic w porównaniu ze ślęczeniem nad testami. Na koniec trzeba policzyć średnią ale do tego wezmę sobie studentów.