czwartek, 24 wrz 2009 Hengyang, Chiny
W samolocie jest pelno wolnych miejsc moge wiec znowu sie rozlozyc. Lot trwa 3.45 h, probuje usnac ale nie bardzo moge bo jest mi tu za zimno - taki skok temperatur. Gdy ladujemy w KL (o 23ej) leje deszcz i jest tylko 24C. Od razu ide na internet WiFi do Mc Donalda. Niestety zamykaja go o polnocy i dezynfekuja wszystko ze wzgledu na swinska grype. Nie mam wiec za wiele czasu by skorzystac z internetu.
Probuje znalezc sobie jakies miejsce do spania, jednak trudno o nie. Lawki pozajmowane, troche ludzi spi na ziemi a ja boje sie usnac by nie zaspac na kolejny lot do BKK, ktory mam juz o 8.25. Kiedy wracam po 5ej do Mc Donalda internet nie dziala. Spotykam za to milego Anglika, ktory jest w podrozy dookola swiata i na rozmowie schodzi mi czas az do wylotu.