czwartek, 24 wrz 2009 Hengyang, Chiny
Rano znowu pada ale ja wybieram sie na bazar do Banderban. W poniedzialki i srody odbywa sie wielki bazar na ktory zjezdzaja sie (lub schodza) mieszkancy okolicznych wiosek, gdzie moga sprzedac swoje plody rolne (glownie swieze bambusy, warzywa, kraby i slimaki).
Wlasciciel hotelu daje mi upust 50 Tk wiec w koncu place tylko 300 Tk za nocleg. Uwazam, ze za te warunki to i tak za duzo, no ale to juz inna sprawa.
Nie jest latwo dostac sie na dol do Banderban. Hotelowy jeep jedzi codziennie po zakupy, ale jak na zlosc dzis akurat nie ma kierowcy. Stoje wiec przed hotelem pol godziny i czekam na jakis transport. W koncu nadjezdza zdezelowana ciezarowka, ktora za 25 Tk zabiera mnie na bazar. Zostawiam bagaz w jednym z hoteli i udaje sie na ten slynny targ. Rzeczywiscie moge tu wiecej zobaczyc niz w tych 2 wioskach, ktore mialam okazje zwiedzic. Wiekszosc kobiet ma na sobie swoje tradycyjne kolorowe stroje i daja sie chetnie fotografowac. Wiele z nich pali papierosy a niektore nawet cygara i fajki. Bazar jest ciekawy ale po 2 godzinach zbieram sie do odjazdu.