czwartek, 24 wrz 2009 Hengyang, Chiny
Inle lake polozone jest na wys. 1328m nad poziomem morza i ma ksztalt maczugi.
Prawie caly nastepny dzien spedzamy na zwiedzaniu jeziora Inle i jego okolicy. Wczesniej umowilysmy sie z facetem posiadajacym lodz (kontakt przez hotel Bright). Jest to znajomy Sama z Kalaw i facet jest na prawde godny polecenia. Za caly dzien zwiedzania lodzia placimy 12 000 K za cala nasza trojke.
Program zwiedzania zalezy od turystow, my zdecydowalysmy sie na zobaczenie tylko najwazniejszych obiektow jako, ze nie mozemy zostac tu dluzej.
Jedna z ciekawostek jeziora sa plantacje pomidorow uupawianych na jeziorze. W wielu miejscach jeziora mozna zobaczyc te plywajace ogrody i i ponoc pomidory te smakuja zupelnie inaczej niz te gruntowe.
Na kolacje wybieramy sie do slynnej Pancake Kingdom na nalesniki z truskawkami, niestety szczescie nam nie dopisuje. Juz od 2 dni restauracja jest zamknieta z powodu stypy. Musimy zadowolic sie tofu smazonym na przydroznym straganie (500 K). Wieczorem wszedzie jest ciemno i uliczki powoli wyludniaja sie, tylko jeszcze w centrum jest troche ludnosci tubylczej i kilkoro turystow.
Wieczorem znowu zagladamy na internet. I tu ceny sa takie jak w Kalaw, czyli 1500 K za 1 godzine, a jakosc internetu jest bardzo slaba.
Kasia wymienia u wlasciciela hotelu 100 $. Ten daje jej tylko po 1050 za 1$. Twierdzi, ze taki jest tu kurs ale ja juz mu w nic nie wierze. Ten czlowiek oszukuje na kazdym kroku i chyba sama nazwa hotelu swiadczy o jego charakterze.