czwartek, 24 wrz 2009 Hengyang, Chiny
Bicycle Street
W hotelu biore 1 os. pokoj za 350 Tk i nareszcie wchodze pod prysznic, pierwszy od 2 dni. Co za ulga.
Mam tez telewizje i chyba 80 kanalow, sporo po angielsku moge wiec sobie troche poogladac i zobaczyc co sie dzieje na swiecie.
Po poludniu zwiedzam Bicycle Street (Bangsal Rd.), jedna z atrakcji tego miasta. Znajduje sie tuz obok mojego hotelu przy Nazir Bazar. Zreszta w ktora strone by sie nie ruszyc to wszedzie jest jakis bazar. Na Bicycle Street mozna sobie kupic rower lub rozne akcesoria rowerowe oraz do riksz. W okolicy mnostwo warsztatow produkujacych obuwie i klejem smierdzi juz na odleglosc. Warsztaty sa b.prymitywne, male i ciemne.
Zwiedzam tez centrum Dhaki. Podjezdzam tam autobusem, w jedna strone placac 13 Tk a spowrotem tylko 3 Tk. Podziwiam tych kierowcow, ktorzy potrafia manwerowac bardzo starymi autobusami, rzechami. Biegi ledwo wchodza a deska rozdzielcza jest w strzepach. Na krzyzowkach stoi sie po 5 minut lub dluzej a korki sa gigantyczne niezaleznie od czesci miasta. Na szczescie wiekszosc pojazdow jezdzi na gaz, nie ma wiec tylu spalin. Konduktorzy, jest dwoch jeden na poczatku a drugi na koncu pojazdu wykrzykuja nazwy przystankow i reguluja ruchem pasazerow w srodku autobusu. Kobiety siedza z przodu, tuz przy kierowcy. Do pojazdu w zasadzie wskakuje sie w biegu.
Centrum wcale nie rozni sie od starej Dhaki. Moze niektore sklepy maja nowoczesniejsze witryny i jest troche centrow handlowych ale na ulicach jest taki sam brud i ryk klaksonow jak wszedzie. Zebrakow chyba jeszcze wiecej no i policji a szczegolnie przy wejsciach do bankow i niektorych instytucji.
Bardzo ciekawe jest tu Muzeum Narodowe (wstep 5 Tk) i mozna w nim spedzic dobrych kilka godzin juz nie mowiac o licznych meczetach, jest ich po prostu zatrzesienie.
W niedziele zaczal sie Ramadan i niektore instystucje takie wlasnie jak muzeum zamyka sie juz przed 16-ta. Spotkalam 2 studentow w muzem i po wyjsciu chcialam ich zaprosic na herbate ale mi odmowili wlasnie ze wzgl. na Ramadan.
Z koleii gdy ja pilam gdzies przy straganie herbate i poczestowalam wlasciciela papierosem, ten bardzo sie ucieszyl i tylko kazal mi sie schowac za zwisajaca dookola straganu zaslona.
Zycie na ulicy toczy sie normalnie, restauracje , bary i herbaciarnie sa pootwierane przez caly dzien i sporo w nich gosci.
A mnie pozostal jeszcze jeden dzien w Dhace. W srode o 17.45 wylatuje do KL.