poniedziałek, 4 lut 2008 Guangzhou, Chiny
MULU
Gunung Mulu National Park. Sarawak. Borneo. Malaysia.
Malezyjska część Borneo słynie z Parków Narodowych. Jest ich tu taka ilość, że nie wiadomo, który wybrać. Są bardzo popularne, a co za tym idzie również dość zatłoczone i często przereklamowane. Park Narodowy to po prostu bardzo dobry interes i o dziwo w tym kraju udaje się pogodzić ochronę przyrody z ciekawością turystów.
Wybieramy więc ten najtrudniej dostępny, usytuowany pośrodku lasu deszczowego, 4° od równika. Prowadzą tu tylko rzeczne szlaki. Mulu ma też połączenia lotnicze z Miri i o dziwo samolot kosztuje mniej niż łódka.
Już z lotu ptaka widzimy, że na prawdę znajdujemy się w środku gęstego lasu. Samo Mulu to lotnisko, kilkanaście domów, szkoła, kwatera główna parku i prywatny royal resort. Wszystko nad rzeką na skrawku ziemi wyrwanej siłą tropikalnej zieleni.
Pani na recepcji z uśmiechem wręcza mapkę i organizuje nam każdą wolną chwilę ... zanim zdążyliśmy zaprotestować. 14:00 zbiórka i zwiedzanie dwoch jaskiń, 17:00 obserwacja nietoperzy, jutro 9:00 kolejne dwie jaskinie a potem trzy dni trekkingu ze wspinaczką na Pinnacles (tak, tak, tylko Pinnacles mieliśmy w planach) ... poddajemy się ... a obiecywaliśmy sobie: żadnych jaskiń!
Więcej o parku na www.mulupark.com
o wyprawie na pinacle, o tym jak nas zlało na naszej stronie www.wpodrozy.com