poniedziałek, 4 lut 2008 Guangzhou, Chiny
wrocilismy tam gdzie zaczynalismy 3 miesiace temu, pokonalismy 500 km zeby tu dojechac a ze przez 3 dni wszytkie dalekobiezne busy byly ful to... zaliczylismy 3 lokalne busy... potem mielsimy szanse na dalekobiezny ale niestety wszytkie fullll ... wiec poraz pierwszy od prawie 7 miesiecy wyprubowalismy AUTO STOPA. 2 bialych facetow lapie stopa w azji.zenada... nieporozumienie... pozatym chyba nie stalismy w dobrym miejscu... moi drodzy jesli nie ma przy was bialej blondynki odpuscie sobie... zatrzymaly sie 2 samochody: zapytac co sie nam stalo, czy jakos nam pomoc i co my wogule robimy. nic liczymy ilosc samochodow na tej trasie :) jeden pan doradzil aby isc na bus station i wsiasc do busa... busow nie ma sa fulll... to wezcie taksi...po 2 godzinach poddalimy sie i wzielsimy taxi 250 km z wariatem kierowca... za 250 rmb okolo 150 zeta.
kolo 1 bylismy w porcie... przespalimy w biurze turystycznym o 8 bylismy na cudnyej coral beach...
ceny skoczyly dwukrotnie, ale znalezlismy mily domek z wiewiorka mieszkajca gdzies miedzy starym a nowym metalowym dachem...dlaczego ona wstaje o 4 rano?
oczywiscie wiecej na www.wpodrozy.com