piÄ…tek, 6 cze 2014 Bangkok, Tajlandia
W tym hostelu rzeczywiście można stracić życie...
Kilka słów na temat zakwaterowania na wyjeździe.
Pierwsze pytanie, które musimy sobie zadać przed podróżą to czego oczekujemy od miejsca noclegowego i jakie chcemy ponieść z tego tytułu koszty. Wbrew pozorom przy szukaniu noclegu, wcale nie obowiązuje zasada im drożej, tym lepiej. Oczywiście nie możemy spodziewać się luksusów w wieloosobowym dormie po 30 zł za noc. Kwestia ceny odgrywa jednak drugorzędne znaczenie.
Wybieramy się w podróż backpacerską, często zmieniamy miejscowości, śpimy w kilku/ kilkunastu różnych miejscach (trochę tak jak na obozie wędrownym). Pod uwagę musimy brać kilka czynników. Ważna jest lokalizacja (inaczej sprawa wygląda, gdy wypoczywamy, np. w Egipcie i opuszczamy hotel jedynie na czas wycieczek fakultatywnych), bliskość metra, dworca, przystanków autobusowych, atrakcji turystycznych itp. W wielu miejscach przyjdzie nam spędzić zaledwie kilka godzin, w kilku zatrzymamy się na dłużej. Z każdym kolejnym wyjazdem człowiek oswaja się z myślą, że nie ma co martwić się na zapas i planować wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Gdyby ktoś wręczył mi w tym o to momencie bilet lotniczy i kazał w ciemno jechać, np. do Ghany, ostatnią rzeczą, o którą bym się martwiła to gdzie będę spać.
Należę do osób, które nie boją się spartańskich warunków. Nie muszę kąpać się w ciepłej wodzie, w ogóle nie potrzebuję wody (hehe?
Zawrót głowy w Singapurze
są inne sposoby, ale nie o survivalu teraz mowa), nie straszne mi są karaluchy czy pokoje bez klimy i okien. Jednak mając wybór, nie decyduję się na najtańsze rozwiązania.
~`Era flashpackera~`
Backpacking ma to do siebie, że kosztem komfortu w podróży (szukając najtańszych noclegów, wybierając podróże stopem, jedząc zupki chińskie itd.), dłużej przebywasz za granicą, a co za tym idzie poznajesz więcej miejsc.
Uważam jednak, że ilość nie oznacza jakość (ilu osobom chciałabym w tym momencie wykrzyczeć te słowa! Wrrrrr!!!).
Nie podróżuję stopem, zupki jem, ale na ulicznych straganach, śpię zarówno w hostelach jak i luksusowych resortach. Kim ja właściwie jestem? Żaden ze mnie backpacker. Wg najnowszej nomenklatury (po osiągnięciu wieku dojrzałego ;P , stałej pracy, koncie w banku, dostępie do elektroniki) stałam się flashpackerką.
~`Hostele XXI wieku czyli backpacking w stylu glamour~`
Hostele zazwyczaj kojarzą się z schroniskiem młodzieżowym dla szalonych imprezowiczów, tanim spaniem, piętrowymi łóżkami w wieloosobowych salach i zardzewiałymi prysznicami. Te czas już dawno minęły! Hostele ewoluowały, wiele szuka rozwiązań niekonwencjonalnych, stawia na jakość, stając się ciekawą alternatywą dla nudnych hoteli kompaktowych. Wśród oferty hosteli znajdziemy pokoje 2-osobowe, z łazienką, śniadaniem w formie bufetu szwedzkiego, ciekawie zaaranżowane, nie mające nic wspólnego z zatęchłymi norami.
Boutique hostel w Singapurze
Znajdziemy i takie, w których przyjdzie nam dzielić pokój z bandą japońskich nastolatków w aparatach na zębach. Wszystko zależy od tego, jakiego hostelu szukamy.
W znalezieniu noclegu zazwyczaj korzystam z dwóch sprawdzonych stron internetowych:
http://www.polish.hostelworld.com/
http://www.lonelyplanet.com/
Pod uwagę biorę opinie innych podróżnych. Sprawdzam czy wystawione komentarze są aktualne oraz jaka jest średnia ocen w kategoriach czystość i lokalizacja. Staram się rezerwować noclegi na pierwsze 2-3 dni podróży, później szukam na miejscu. Planuję noclegi do momentu, kiedy mogę przewidzieć, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Wszelkie opóźnienia, nieplanowane akcje-atrakcje mogą uniemożliwić dotarcie do zabookowanego wcześniej miejsca. Wiem natomiast w jakiej dzielnicy chciałabym zamieszkać i w tym kierunku podążam po dotarciu do danej miejscowości.
Pamiętajcie- spontaniczne planowanie to gwarancja niezapomnianych wakacji!
Rezerwując nocleg przez internet, zazwyczaj musimy zapłacić ok. 10 procent kwoty. Na miejscu dopłacamy resztę (w tamtejszej walucie) plus depozyt (np. w Singapurze 20 SGD, w Kuala Lumpur 60 RM), zwracany w dniu wymeldowania. Przelewu dokonujemy za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej hotelu, płacąc kartą kredytową.
Jeżeli chcesz pojechać po tzw. bandzie i zamieszkać, np. w penthousie lub apartamencie polecam stronę https://www.airbnb.pl/ Ta strona to również ciekawe źródło inspiracji, jeżeli chodzi o aranżacje wnętrzarskie.
Szukając noclegu na miejscu, zawsze pytam o możliwość zobaczenia pokoju. W Bangkoku zwyczaj ten tak rozleniwił recepcjonistów, że Ci widząc turystów, ospale przekazują klucze, nie kwapiąc się, aby pójść z klientem i ewentualnie zrobić dobrą minę do złej gry.
W pokoju przeprowadzamy mały research, no chyba, że wszystko nam jedno gdzie i z kim (tzn. z czym) śpimy.
Dla wymagających pozostaje nocleg w beczkach, kontenerach i bardzo popularnych kapsułach. Nocleg w takim miejscu stanowi przygodę samą w sobie.
Słodkich snów!!!