piÄ…tek, 6 cze 2014 Bangkok, Tajlandia
Nurkowanie w zatoce Maya Bay
Są miejsca na mapie podróży, do których podążamy z jednego względu. Są bardzo popularne wśród turystów i stanowią główną atrakcję miejsca, które odwiedzamy. Na nic niskie oceny poprzedników, po prostu sami na własnej skórze musimy przekonać się czy oby na pewno najpiękniejsza plaża w okolicy nie jest oblegana przez masy namolnych turystów, woda w jeziorze nie pachnie uryną a ruiny zamku nad przepaścią nie są tylko stertą gruzu i omszonych kamieni. Może ktoś się mylił, może obecny stan rzeczy zmienił się w międzyczasie... Niektórzy wyłamują się ze schematu i podążają własną drogą, poza utartym szlakiem. Atrakcje "pułapki" przyciągają jednak jak magnes. Wyskakują z każdego folderu reklamowego, wabią podróżnych niczym syreny morskie wabią marynarzy (hehe... teraz popłynęłam :) ).
...Popłynęłam na jedną z najsłynniejszych plaż na świecie. Miejsce zasłynęło z filmu Niebiańska plaża z boskim Leo w roli głównej. Plaża leży na niezamieszkałej wyspie Koh Phi Phi Le, w zatoce otoczonej przez 100 metrowe klify. Plaża była piękna, ale równie piękna była ta, na której wypoczywaliśmy i skąd przypłynęliśmy. Zagęszczenie turystów na metr kwadratowy przyprawiał o zawrót głowy. Niestety, Leosia wśród nich nie było...
Najciekawszym przeżyciem w czasie wyprawy do Maya Bay była podróż statkiem. W pewnym momencie, ok. 30 metrów od klifu kapitan (koleś miał specyficzne poczucie humoru, pieścił nas prądem...) zakomunikował, że dalej nie płynie. Poinstruował wszystkich, iż aby dotrzeć do plaży należy wyskoczyć za burtę i dopłynąć do lin zawieszonych na skale a następnie wspiąć się po nich. Takie akcje lubię :) Adrenalina podskoczyła!
I tym sposobem należę do jednej z miliona osób odwiedzających niebiańską plażę, stając się utrapieniem dla pozostałych turystów :(