Odpowiedziałem sobie na bardzo ważne pytanie: "co lubię w życiu robić" i... podróżuję po Azji.
czytasz blog:

Tak dużo jak to możliwe - cz. I - Daleki Wschód



8lis
2006

U misiów

1 20 0  
  Chengdu, Chiny, prowincja Sichuan

Panda czerwona Chengdu

Musieliśmy albo już bardzo tęsknić za cywilizacją, którą niestety jesteśmy zepsuci, bądź też za długo dawały się nam we znaki niskie temperatury, czy po prostu musieliśmy zmienić krajobraz, bo Chengdu spodobało się nam od razu. Z pewnością wpływ na to miała temperatura - w ciągu dnia około 20 st. C. oraz cała masa zieleni wkoło. Chengdu jest ponad czteromilionową stolicą prowincji Syczuan, jego nazwa oznacza prawdopodobnie "idealną metropolię". Według nas jest to bardzo przyjemne miasto. Olbrzymie, z wysoką zabudową na większości swojego obszaru, szerokimi ulicami, kolorowymi neonami, kwietnikami i drzewami, jest miastem bardzo nowoczesnym. Jest także czyste. W nocy wygląda tak, że można chcieć tam zamieszkać na stałe. Kolorowe wystawy sklepów, tysiące restauracji i kafejek a wszystko pięknie oświetlone, że nasza Warszawa wydała się nam jeszcze bardziej szara.

Wiza

Czas przedłużyć wizę, której termin kończy nam się 10 listopada. Zaraz po przybyciu do Chengdu, no dobra, po kąpieli i super śniadaniu o którym marzyliśmy już od dawna, powędrowaliśmy do biura PSB, które mieści się 20 minut spacerkiem od naszego hotelu. Policjantka z czarną czupryną, w wielkich, korekcyjnych okularach z białymi oprawkami zapytała się czego chcemy. Powiedzieliśmy więc, że kończy się nam ważność wizy, chcemy ją przedłużyć. Miś Panda Pani popatrzyła w nasze paszporty i powiedziała uprzejmie że nie możemy przedłużyć wiz (mieliśmy wizę podwójną, 60 dniową) tylko anuluje nam tę co mamy i wklei nową, 30 dniową. Zgodziliśmy się i już wzięliśmy formularze do wypełnienia kiedy pani wypowiedziała magiczne zdanie - Tylko będziecie musieli zapłacić po 160Y
- Wizy dla Polaków są gratis - odparliśmy - nie płaciliśmy w Polsce, tutaj też nie musimy płacić.
- Nic mi o tym nie wiadomo - odparła "czarna" i zwróciła się do starszego rangą kolegi, który skończył obsługiwać innych turystów. Ten niestety też nic o tym wcześniej nie słyszał i powiedział tylko że w Polsce nie płacimy, ale tu musimy. Poprosiliśmy aby to sprawdzili ale bez większego odzewu, policjant zaczął przeglądać tytuły segregatorów na półce.
- Czy możemy od Was zadzwonić do naszej ambasady?
- Nie, nie możecie
- A czy Wy możecie zadzwonić i to sprawdzić?
- Nie
- To w takim razie gdzie jest telefon?
- Tam - machnęła ręką "czarna" i zasiadła dumnie na swoim fotelu.
Cóż było robić, musieliśmy się dowiedzieć kto w tej sprawie jest bliżej prawdy, bo nie uśmiechało się nam płacić 360Y za nic.
Do polskiej ambasady w Pekinie nie dodzwoniliśmy się tego dnia, było już po godzinach ich pracy, ale udało się nam dodzwonić ze skype'a do ambasady chińskiej w Warszawie, gdzie po kilku minutach rozmowy, niestety nie z konsulem, dowiedzieliśmy się, że wizy za darmo są w Polsce ale w Chinach jak jest z Polakami to oni nie wiedzą. Chengdu nocą - To gdzie Wy jesteście, w Shenzhen?
- W Chengdu - poczym po chwili ciszy pani wróciła do telefonu i powiedziała:
- Konsul nie wie jak to jest w Shenzhen ale na pewno wie ambasada polska w Pekinie. Już nie chciało się nam powtarzać gdzie jesteśmy i stwierdziliśmy, że rano dzwonimy do ambasady. Pani w polskiej ambasadzie w Pekinie, bardzo uprzejmie wytłumaczyła nam, że jest umowa na podstawie której Polacy mają bezpłatne wizy do Chin, tak w Polsce jak i w Chinach, jak i gdzie indziej. Chiński MSZ powinien o tym powiadomić biura PSB ale nie do wszystkich wiadomość dotarła, a może czasem też jeżeli dotarła policja próbuje na turystach zarobić. Wizę mamy dostać za darmo i w razie czego powoływać się na ambasadę i dzwonić a oni będą już z policją rozmawiać.
No to tyle już wiemy. Teraz tylko czy PSB w Chengdu w ogóle zechce z nami gadać. Tego samego dnia pojechaliśmy do Leshan, gdzie w biurze PSB po dwóch godzinach odebraliśmy nasze paszporty z nowymi wklejkami. Zaznaczyliśmy wcześniej, że nie musimy płacić za wizę, pan powiedział, że sprawdzi w Pekinie i sprawdził. Nie zapłaciliśmy za to ani jednego "smutnego Mao". Na drugi dzień, na kilka minut przed zamknięciem pojawiliśmy się w PSB w Chengdu, gdzie oficerowi z którym rozmawialiśmy kilka dni wcześniej spokojnie zakomunikowaliśmy, że oto mamy nowe wizy, które bezpłatnie, od ręki otrzymaliśmy w Leshan i że zachowanie policji w Chengdu traktujemy jako próbę wymuszenia i że złożymy oficjalną skargę do odpowiednich organów. Miś Panda Pan ze stoickim spokojem wysłuchał nas, nawet powstrzymał chcącą przekazać mu coś koleżankę, po czy przełykając ślinę... przyznał nam rację.

Misie

Najważniejsze do zobaczenia w Chengdu są misie panda i miejsce, w którym one żyją i rozmnażają się. Ośrodek Badań nad Pandą Wielką znajduje się 6 km na północny wchód od miasta i można dojechać tam wykupując tour w hotelu za 70Y lub za 2Y autobusem miejskim z 1 przesiadką. My wybraliśmy - rzecz jasna - drugi sposób.

Obszar Ośrodka zajmuje ponad 230 hektarów. Jest bardzo ładnie zaprojektowany i prowadzony. Mieszka w nim około 40 pand. Wewnątrz, poza sklepem z pamiątkami, muzeum, kliniką i kinem znajduje się kilka ogrodzonych wybiegów z przylegającymi do nich "domkami" gdzie mieszkają miśki. Wybiegi są bardzo zielone, z oczkami wodnymi huśtawkami i ławeczkami, na których wylegują się pandy. Jest też wszędzie mnóstwo bambusa, którym zwierzaki się objadają, wtedy kiedy nie śpią.

W bieżącym roku, jak dobrze policzyliśmy przyszło na świat 7 małych niedźwiadków z których 2 pary bliźniąt (czteromiesięczne i dwumiesięczne) można było oglądać przez szybę w "pandzim żłobku". Misiaczki spały sobie smacznie na drewnianych łóżeczkach, wyglądały i zachowywały się jak niemowlaki. Chińczycy zwiedzający Ośrodek są dość specyficzni, jak zwykle bardzo głośni, robią sobie tysiące zdjęć na tle miśków, pokrzykują, przedrzeźniają je i czasem nie wiadomo na co patrzeć - na Chińczyków czy na pandy. Chengdu nocą W Ośrodku znajduje się też kilka wybiegów, w których żyje panda czerwona, zwierzątko dużo mniejsze, już nie takie sympatyczne, bardziej przypominające borsuka, czy szopa niż pandę wielką.

Pandy to niesłychanie rozkoszne, powolne i fotogeniczne stworzenia, można się na nie patrzeć godzinami, może dlatego spędziliśmy tam ponad 5 godzin.


Galopem do Wielkiego Buddy

Do Leshan dotarliśmy w celu przedłużenia wizy chińskiej, ale chcieliśmy przy okazji zobaczyć Wielkiego Buddę, który po wysadzeniu posagów w Banyan w Afganistanie jest największy na świecie. Do miasta dotarliśmy po 13:30 - czyli dość późno. Nie mogliśmy w żaden sposób wytłumaczyć taksówkarzom przy dworcu autobusowym, że nie chcemy teraz jechać do Buddy, tylko najpierw na policję. Nie byli w stanie tego zrozumieć, choć pokazywaliśmy im rozmówki, mapkę i tłumaczyliśmy łopatologicznie na migi. Byli gotowi nas zawieźć absolutnie wszędzie pod warunkiem, że prosto do Buddy. W końcu daliśmy sobie z nimi spokój i autobusem pojechaliśmy do PSB. Tutaj też nam chwilę zeszło bo PSB znajduje się obecnie w innym miejscu niż pisze przewodnik. Policjant poprosił abyśmy po wizy i paszporty wrócili o 16:30. Na kompleks Wielkiego Buddy pozostało nam więc niecałe dwie godziny. I od razu wpadka. Pojechaliśmy tam autobusem, ale znowu mieliśmy poślizg, bo przez pół godziny jechaliśmy w odwrotnym kierunku. Młode kadry... Ups! Wiedzieliśmy, że mamy mało czasu, poza tym nie byliśmy do końca pewni czy z nas nie zedrą za wizy i byliśmy nieźle podenerwowani. Kilkanaście minut po 15-tej byliśmy przy kasach biletowych, skąd w sprinterskim wręcz tempie pognaliśmy pod górę, krętymi schodami na platformę, z której już widać głowę olbrzyma. Po chwili w równie szybkim tempie zeszliśmy w dół do jego stóp. O dziwo, nawet nie zasapaliśmy się bardzo, widać jeszcze dużo hemoglobiny mieliśmy we krwi po Tybecie.

Wielki Budda ma ponad 70 metrów wysokości i pochodzi z VIII w naszej ery. Buddyści modlą się u jego stóp i zapalają świece i kadzidełka. Stoi pomiędzy skałami, nad rzeką. O brzeg rozbijają się fale a stateczki wycieczkowe z głośnymi szczekaczkami przewodników i mnóstwem, głównie chińskich turystów podpływają jeden po drugim go oglądać.

Dosłownie po 10 minutach musieliśmy zacząć wspinać się z powrotem, po krętych schodach wyrytych w wysokim klifie. Niestety nie było już czasu, żeby zobaczyć pozostałe świątynie znajdujące się w kompleksie , a szkoda, bo wszystko jest położone w pięknym parku z egzotyczną dla nas, zwłaszcza jak na tę porę roku roślinnością. Pozostało nam teraz tylko złapać taxi i szybko wrócić do PSB. Pozostał niedosyt...


Sightseeing tour

Spacerując po Chengdu w poszukiwaniu bankomatu, który byłby łaskawy wydać nam pieniądze, co nie jest takie oczywiste w Chinach, zauważyliśmy czerwone, piętrowe, błyszczące nowością autobusy, bez dachu, wyglądające na turystyczne. Świątynia Wenshu Natknęliśmy się na ich pętlę, na dworcu autobusowym Xinnamen i postanowiliśmy skorzystać z okazji i zobaczyć miasto z wysokości pierwszego piętra. A, nie było łatwo. Po pierwsze ustawiliśmy się w kolejce, dość długim ogonku młodych głównie Chińczyków, którzy czekali już na przyjazd autobusu. Najpierw wszyscy nas obserwowali, bardzo dokładnie przyglądając się z góry do dołu. Cały czas ktoś wychodził z kolejki, pojawiał się ktoś nowy, kogo jeszcze nie widzieliśmy, stawał przed nami i mieliśmy wrażenie, że nie uda nam się dostać miejsca na górze autobusu. Jak tylko autobus podjechał - a czekaliśmy już prawie godzinę - tłum ruszył do przodu. My też. Niestety, jak weszliśmy na górę, wszystko było pełne i kilka osób przed nami zaczęło nie czekając aż my zejdziemy schodzić na dół. I wtedy stało się coś czego się nie spodziewaliśmy. Jakaś kobieta w kapeluszu zaczęła do nas machać ręką i przywoływać, popatrzyliśmy na siebie czy aby na pewno nie mamy zwidów i zaczęliśmy się przepychać w jej stronę. Elegancka pani, w płaszczu, kapeluszu, z rozjaśnionymi, długimi włosami, wyglądała nam na artystkę. Nie mówiła po angielsku. Chyba widziała nas z góry i stwierdziła, że nie mamy szans na wolne miejsce bo zajęła nam 2 siedzenia obok siebie. Byliśmy jej bardzo wdzięczni. Pani zachowywała się całą drogę dość ekstrawagancko, ruchy miała kocie i wyglądała zupełnie inaczej niż przeciętna Chinka. Chengdu nocą Coś do nas mówiła od czasu do czasu, po chińsku i uśmiechała się rozbrajająco.

Dwa rzędy przed nami usiedli bardzo młodzi rodzice z piątką rozwrzeszczanych dzieciaków, z którymi nie umieli sobie poradzić. Właściwie to nawet nie chcieli sobie z nimi radzić, ponieważ młody ojciec, nie zwracając uwagi na dzieci zaczął podrywać "naszą" podstarzałą artystkę a matka cały czas rozmawiała z koleżanką. Poza nami nikt nie zwracał uwagi na krzyczące okrutnie dziewczynki. Stewardessa (tak, na "pokładzie" były aż trzy stewardessy) poprzypinała je pasami do siedzeń, niestety po dwóch minutach wszystkie znowu wisiały na krawędzi autobusu. Rodzice mieli inne zajęcia.

Przewidywaliśmy, że podróż potrwa około 40 minut. Była już prawie 17-ta i zaczęła się robić szarówka, a że cały dzień był pochmurny, mglisty, miasto nie wyglądało specjalnie fotogenicznie. Czas mijał a my jechaliśmy i jechaliśmy, mijając kolejne ulice. Z głośnika po chińsku i po angielsku są ogłaszane przystanki. Musi to być nowa atrakcja w Chengdu bo bardzo wielu przechodniów oglądało się za autobusem i nawet przystawało. My pokonywaliśmy kolejne przecznice i cały czas mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w centrum miasta, bo zabudowa była bardzo wysoka, sklepy bardzo kolorowe i mnóstwo restauracji. Zrobiło się całkiem ciemno i wtedy poczuliśmy się jak w wesołym miasteczku, Pełno neonów, pięknie oświetlone ulice tętniące życiem. Mieliśmy wrażenie, że miasto nigdy się nie skończy. Powoli pasażerów ubywało i niestety zrobiło się bardzo chłodno. Półtorej godziny później dojechaliśmy do ostatniego przystanku i cały czas mieliśmy wrażenie, że to centrum miasta. Tym samym autobusem, tyle, że już na dole, z bardzo miłą, quasi anglojęzyczną obsługą wróciliśmy do głównej ulicy miasta, z której mieliśmy bezpośredni autobus do hotelu. Och, gdyby Warszawa była taka piękna...
Cała, trzygodzinna "impreza" kosztowała nas po 6 juanów...

Informacje praktyczne:
- autobus z Chengdu do Leshan - 37Y - 43Y, 2 godz., odjeżdżają z dworca co 20 minut.
- autobus z Chengdu do Emei - 36Y, 2 godz., odjeżdżają z dworca co 20 minut.
- autobus wycieczkowy po Chengdu - 3Y, 1,5 godz.
- wstęp do Ośrodka Pand - 30Y, z centrum autobus nr 1 (1Y) do ostatniego przystanku i dalej kolejnym autobusem nr 1 (1Y) do Ośrodka Pand
- wstęp do Wielkiego Buddy w Leshan - 70Y + 35Y w lecie, po sezonie 70Y, ISIC 35Y
- wstęp do Parku Ludowego w Chengdu - 8Y
- wstęp do Świątyni Wenshu 5Y

 


Odległość pokonana od ostatniego punktu (Guozhen, Chiny): ok , mierzona w linii prostej.
Całkowity przebyty dystans to ok. .

8lis
2006

Galeria (20)

 
  Chengdu, Chiny, prowincja Sichuan
 
  • Opublikuj na:
8lis
2006

Komentarze

 

Na mapie

 

Spis treści

1
1. Przed wyprawą Pruszków,
niedziela, 13 sie 2006
Pruszków, Przed wyprawą, Pruszków,
1 7
2. Do Rosji... Moskwa, Rosja
wtorek, 15 sie 2006
Moskwa, Rosja Do Rosji..., Moskwa, Rosja
1 8
3. Bez cyrylicy nie da rady... Moskwa, Rosja
czwartek, 17 sie 2006
Moskwa, Rosja Bez cyrylicy nie da rady..., Moskwa, Rosja
1 7
4. Koleją na wschód Irkuck, Rosja
poniedziałek, 21 sie 2006
Irkuck, Rosja Koleją na wschód, Irkuck, Rosja
1 11
5. W Sibir... Listvyanka, Rosja
wtorek, 22 sie 2006
Listvyanka, Rosja W Sibir..., Listvyanka, Rosja
1 6
6. Jak przekroczyć granicę Mongolii Kyakhta, Rosja
środa, 23 sie 2006
Kyakhta, Rosja Jak przekroczyć granicę Mongolii, Kyakhta, Rosja
1 2
7. Wielki mecz Sühbaatar, Mongolia
czwartek, 24 sie 2006
Sühbaatar, Mongolia Wielki mecz, Sühbaatar, Mongolia
1 8
8. Stolica Mongolii UÅ‚an Bator, Mongolia
piÄ…tek, 25 sie 2006
UÅ‚an Bator, Mongolia Stolica Mongolii, UÅ‚an Bator, Mongolia
1 6
9. Droga na Gobi Dalandzadgad, Mongolia
środa, 30 sie 2006
Dalandzadgad, Mongolia Droga na Gobi, Dalandzadgad, Mongolia
1 5
10. Betonowa jurta Yolyn Am, Mongolia
czwartek, 31 sie 2006
Yolyn Am, Mongolia Betonowa jurta, Yolyn Am, Mongolia
1 5
11. Piaskowe wydmy Hongorïn Els, Mongolia
piÄ…tek, 1 wrz 2006
Hongorïn Els, Mongolia Piaskowe wydmy, Hongorïn Els, Mongolia
1 6
12. Poszliśmy na wódkę Bayanzag, Mongolia
sobota, 2 wrz 2006
Bayanzag, Mongolia Poszliśmy na wódkę, Bayanzag, Mongolia
1 6
13. Centralna Mongolia Harhorin, Mongolia
środa, 6 wrz 2006
Harhorin, Mongolia Centralna Mongolia, Harhorin, Mongolia
1 2
14. JednÄ… nogÄ… w Chinach Borhoyn Tal, Mongolia
wtorek, 12 wrz 2006
Borhoyn Tal, Mongolia JednÄ… nogÄ… w Chinach, Borhoyn Tal, Mongolia
1 25
15. Stolica Chin Pekin, Chiny
środa, 13 wrz 2006
Pekin, Chiny Stolica Chin, Pekin, Chiny
1 8
16. WiszÄ…ce Klasztory Datong, Chiny
wtorek, 19 wrz 2006
Datong, Chiny WiszÄ…ce Klasztory, Datong, Chiny
1 6
17. Miasto z dynastii Ming Gutao, Chiny
czwartek, 21 wrz 2006
Gutao, Chiny Miasto z dynastii Ming, Gutao, Chiny
1 11
18. CzekajÄ…c na pociÄ…g Xi'an, Chiny
sobota, 23 wrz 2006
Xi'an, Chiny CzekajÄ…c na pociÄ…g, Xi'an, Chiny
1 12
19. Turpan, Chiny piÄ…tek, 29 wrz 2006 Turpan, Chiny Turpan, Chiny
8
20. Tuyuk, Chiny niedziela, 1 paź 2006 Tuyuk, Chiny Tuyuk, Chiny
1 3
21. stolica prowincji Ürümqi, Chiny
poniedziałek, 2 paź 2006
Ürümqi, Chiny stolica prowincji, Ürümqi, Chiny
1 10
22. przez pustyniÄ™ Hotan, Chiny
środa, 4 paź 2006
Hotan, Chiny przez pustyniÄ™, Hotan, Chiny
1 15
23. niedzielny targ Kaszgar, Chiny
sobota, 7 paź 2006
Kaszgar, Chiny niedzielny targ, Kaszgar, Chiny
1 2
24. aklimatyzacja Taxkorgan, Chiny
poniedziałek, 9 paź 2006
Taxkorgan, Chiny aklimatyzacja, Taxkorgan, Chiny
1
25. prawie do Tybetu Kargilik, Chiny
czwartek, 12 paź 2006
Kargilik, Chiny prawie do Tybetu, Kargilik, Chiny
1 2
26. w Tybecie Shiquanhe, Chiny
niedziela, 15 paź 2006
Shiquanhe, Chiny w Tybecie, Shiquanhe, Chiny
1 7
27. Pod świętą górę Kangrinboqê Feng, Chiny
czwartek, 19 paź 2006
Kangrinboqê Feng, Chiny Pod świętą górę, Kangrinboqê Feng, Chiny
1 11
28. Hor Ciu, Chiny sobota, 21 paź 2006 Hor Ciu, Chiny Hor Ciu, Chiny
1
29. Smutne miasteczko Zhabdün, Chiny
środa, 25 paź 2006
Zhabdün, Chiny Smutne miasteczko, Zhabdün, Chiny
1 3
30. Na granicy światów Jiajia, Chiny
czwartek, 26 paź 2006
Jiajia, Chiny Na granicy światów, Jiajia, Chiny
1 2
31. CiemnÄ… nocÄ… Quxar, Chiny
piątek, 27 paź 2006
Quxar, Chiny CiemnÄ… nocÄ…, Quxar, Chiny
1 10
32. Klasztor Panchen Lamy Xigaze, Chiny
sobota, 28 paź 2006
Xigaze, Chiny Klasztor Panchen Lamy, Xigaze, Chiny
1 11
33. Czorten Jiangzi, Chiny
wtorek, 31 paź 2006
Jiangzi, Chiny Czorten, Jiangzi, Chiny
1 30
34. Stolica Tybetu Lhasa, Chiny
środa, 1 lis 2006
Lhasa, Chiny Stolica Tybetu, Lhasa, Chiny
1 20
35. U misiów Chengdu, Chiny
środa, 8 lis 2006
Chengdu, Chiny U misiów, Chengdu, Chiny
4
36. Leshan, Chiny niedziela, 12 lis 2006 Leshan, Chiny Leshan, Chiny
1 16
37. Emei Shan Emei Shan, Chiny
poniedziałek, 13 lis 2006
Emei Shan, Chiny Emei Shan, Emei Shan, Chiny
1 8
38. Chiński lunapark Dayan, Chiny
piÄ…tek, 17 lis 2006
Dayan, Chiny Chiński lunapark, Dayan, Chiny
1 10
39. Trzy Pagody Dali, Chiny
niedziela, 19 lis 2006
Dali, Chiny Trzy Pagody, Dali, Chiny
1 3
40. Wakacje od wakacji Babu, Chiny
wtorek, 21 lis 2006
Babu, Chiny Wakacje od wakacji, Babu, Chiny
1
41. Koniec Chin Mengla, Chiny
piÄ…tek, 1 gru 2006
Mengla, Chiny Koniec Chin, Mengla, Chiny

Na skróty

Podsumowanie

ostatni wpis: 1 gru 2006  (17 lat temu)
pierwszy wpis:13 sie 2006  (18 lat temu)
  
liczba tekstów:39
liczba zdjęć:316
liczba komentarzy:0
odwiedzone kraje:4
odwiedzone miejscowości:40

Uczestnicy

Skontaktuj siÄ™ ze mnÄ…



strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone