niedziela, 13 sie 2006 Pruszków,
Pingyao nocÄ…
Pingyao - doskonale zachowany przykład tradycyjnego miasta z czasów dynastii Ming (1368 - 1644 r.), otoczony prawie nie tkniętym sześciokilometrowym murem obronnym.
Pingyao pełniło rolę bogatego miasta kupieckiego i zasłynęło z powstania jednych z pierwszych w Chinach banków. W czasach dynastii Qing rozkwitało jako finansowa stolica całego kraju. Wszystko to wpłynęło na obecny wygląd Pingyao. O ile dzisiejsze czterdziesto tysięczne miasteczko nie różni się niczym od wielu jemu podobnych w Chinach o tyle na starym mieście otoczonym murami czas jakby się zatrzymał w miejscu.
Godzinami można się przechadzać uliczkami, pośród straganów, pod zawieszonym nad głowami czerwonymi lampionami. Miejsce to ma wyjątkową atmosferę. Z jednej strony jest aż do przesady komercyjne z drugiej trąci skansenem lub cepelią ale pomimo to, biorąc poprawkę, że są to Chiny Pingyao może zauroczyć na parę godzin. Do tego trafiliśmy na bardzo mglistą i deszczową pogodę, co wbrew pozorom dodawało uroku i tajemniczości miasteczku.
Zamieszkaliśmy w hoteliku, niezwykle urokliwym, nawiązującym swoim wyglądem do reszty zabudowań miasteczka. Dostaliśmy malutki, dwuosobowy pokoik na piętrze z rzeźbionym okienkami przez które można było podglądać przechodniów - zupełnie jak to miało miejsce przed wiekami.
Zdecydowanie największe wrażenie Pingyao robi po zmroku, kiedy to tysiące czerwonych lampionów zawieszonych po obu stronach ulic rozbłyska światłem. I znowu jedno ale... - gdyby nie te tabuny chińskich wycieczek z ich przewodnikami i szczekaczkami tych przewodników...