lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Pekin  
Ruch ulicznyHanoi, Hong Kongfoto: Krzysztof Stępieńźródło: transazja.pl
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
czytasz blog:

Kazachstan-Kirgizja



 cze
2017

Tienszan-Biszkek

1 1 0  
  Biszkek, Kirgistan, prowincja Bishkek

   Kiedy rano wyszliÅ›my z namiotu, po burzy nie byÅ‚o nawet Å›ladu. Jedynie odlegÅ‚a góra, wyznaczajÄ…ca nam kierunek marszu, zmieniÅ‚a swÄ… szatÄ™. Z szaro-bÅ‚Ä™kitnej, gdzieniegdzie ozdobionej biaÅ‚ymi wstawkami, na Å›nieżnobiaÅ‚Ä…. Åšwieży Å›nieg, w porannym sÅ‚oÅ„cu poÅ‚yskiwaÅ‚, jak cekiny na sukni panny mÅ‚odej. Trudno siÄ™ byÅ‚o oprzeć urokowi tego widoku. Nie mieliÅ›my jednak z kim go dzielić. ByliÅ›my sami. Nie sprawdziliÅ›my baraku ani jurty, ale Å‚atwo byÅ‚o siÄ™ domyÅ›lić, że mimo wczesnej pory przespaliÅ›my poczÄ…tek dnia naszych gospodarzy. PoskÅ‚adaliÅ›my namiot, spakowaliÅ›my plecaki i czekaliÅ›my dyskutujÄ…c, co wypada nam w tej sytuacji robić. Na szczęście nie wiedzieć skÄ…d pojawiÅ‚ siÄ™ mÅ‚odszy z poznanych poprzedniego wieczoru mężczyzn. Wprawdzie twierdziÅ‚, że gospodarze niebawem wrócÄ… z targu, ale przewidujÄ…c, że może to siÄ™ przeciÄ…gnąć, zostawiÅ‚em mu kilkaset somów i wizytówkÄ™ proszÄ…c, żeby przekazaÅ‚ szwagierce. NieÅ›piesznie ruszyliÅ›my w drogÄ™ powrotnÄ…. MijaliÅ›my potok pÅ‚ynÄ…cy z widzianego poprzedniego dnia maÅ‚ego wodospadu, kiedy zza zakrÄ™tu wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ stary UAZ. Pojazd zatrzymaÅ‚ siÄ™ przy nas. W otwartym oknie pojawiÅ‚a siÄ™ uÅ›miechniÄ™ta twarz naszej gospodyni. ?A wy gdie? Sobirajetsja bez zawtraka? Sadis w maszinu! Srazu, ja prigotowit szto-nibut.? - powiedziaÅ‚a. StrofowaÅ‚a nas jak maÅ‚e dzieci. MiaÅ‚o to żartobliwy charakter, ale nie oponowaliÅ›my. PodziÄ™kowaliÅ›my jednak za podwiezienie, obiecujÄ…c, że dojdziemy trochÄ™ później. Nie mieliÅ›my ochoty na telepanie siÄ™ w samochodzie, a ponad to na sÄ…siednim wzgórzu pojawiÅ‚o siÄ™ stado koni. WyglÄ…daÅ‚y piÄ™knie w porannym sÅ‚oÅ„cu. ChcieliÅ›my tam podejść i zrobić kilka zdjęć.


   Samochód odjechaÅ‚, ale zamiast zjechać w kierunku jurty skierowaÅ‚ siÄ™ w prawo. WjechaÅ‚ na strome zbocze i zatrzymaÅ‚ siÄ™ przy stercie Å›wieżo pociÄ™tego drewna. PokrÄ™ciliÅ›my siÄ™ po okolicy, a kiedy dotarliÅ›my na miejsce, wszyscy domownicy byli zajÄ™ci pracÄ…. Gospodarz, wraz z najmÅ‚odszym synem, przy pomocy rÄ™cznej maszynki przetwarzali Å›wieżo udojone mleko. MÅ‚odszy z mężczyzn zaganiaÅ‚ krowy. Gospodyni krzÄ…taÅ‚a siÄ™ przy kuchni. Nigdzie natomiast nie byÅ‚o widać dziewczynek. ZaproponowaliÅ›my pomoc, ale grzecznie nam odmówiono. ZrobiliÅ›my trochÄ™ zdjęć i poszliÅ›my siÄ™ umyć. Kiedy wróciliÅ›my obaj panowie siedzieli już przy zastawionym ...podwyższeniu ustawionym w miejscu, gzie wczeÅ›niej staÅ‚ nasz namiot. MÅ‚odsze dzieci też tam byÅ‚y. Ariana pojawiÅ‚a siÄ™ po chwili, niosÄ…c duży aluminiowy czajnik. SprawiaÅ‚a wrażenie nadÄ…sanej. ZapytaÅ‚em gospodarza o powód. MachnÄ…Å‚ lekceważąco rÄ™kÄ… i powiedziaÅ‚: ?Nie biezpakoit`sja. Ana tolko wstaÅ‚a sliszkom rano? i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szelmowsko. Dziewczynka skrzywiÅ‚a siÄ™ i cicho powiedziaÅ‚a: ?Da, da. Kak wsiegda?. Na caÅ‚e szczęście jej wuj tego nie usÅ‚yszaÅ‚. UÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™, bo przypomniaÅ‚em sobie jak to wyglÄ…daÅ‚o u nas, kiedy córka miaÅ‚a naÅ›cie lat. Gospodyni, przy pomocy Ariany, zapeÅ‚niaÅ‚a podwyższenie miseczkami. Zestaw ?Å›niadaniowy? przypominaÅ‚ kolacjÄ™. Różnica polegaÅ‚a na braku naleÅ›ników i kumysu. ZastÄ…piÅ‚ je kajmak. Nazwa znana z kraju kryÅ‚a jednak zupeÅ‚nie inny produkt. Zamiast przeraźliwie sÅ‚odkiego, zagÄ™szczonego przez dÅ‚ugie gotowanie mleka, w miseczce dosmakowaliÅ›my siÄ™ ...creme fresh. Åšwieża, tÅ‚usta i pyszna Å›mietana. Maczany w niej drożdżowy placek smakowaÅ‚ znakomicie. CiÄ…gle nadÄ…sana Ariana dbaÅ‚a, żeby nikomu nie zabrakÅ‚o herbaty, choć nalewanie wrzÄ…tku z ogromnego czajnika wcale nie byÅ‚o Å‚atwe. Dżem z borówek, klarowane masÅ‚o, chleb ? wszystko byÅ‚o pyszne, ale pozostali stoÅ‚ownicy jedli wolno, umiarkowanie wiÄ™c i my dostosowaliÅ›my siÄ™ do nich. Czas pÅ‚ynÄ…Å‚, a my jedliÅ›my popatrujÄ…c jak sÅ‚oÅ„ce rozÅ›wietla kolejne partie tej piÄ™knej doliny. WstajÄ…c gospodarz daÅ‚ znak do zakoÅ„czenia posiÅ‚ku. Ariana powynosiÅ‚a miski z jedzeniem i nadal korzystajÄ…c z czajnika, zabraÅ‚a siÄ™ za pÅ‚ukanie miseczek w których piliÅ›my herbatÄ™. Jeszcze przed Å›niadaniem gospodyni powiedziaÅ‚a, że skoro wracamy, to możemy zabrać siÄ™ do wsi samochodem. DopakowaliÅ›my plecaki i widzÄ…c jak gospodarz zmierza w stronÄ™ UAZ`a poszliÅ›my siÄ™ pożegnać. UÅ›ciskaliÅ›my dziewczynki i podeszliÅ›my do gospodyni. Ta jednak oÅ›wiadczyÅ‚a, że jedzie z nami i poleciÅ‚a nam zanieść do auta foliówkÄ™ z kurtem i dwie piÄ™ciolitrowe butelki mleka. PosÅ‚usznie pomaszerowaliÅ›my do samochodu. CaÅ‚y tyÅ‚ pojazdu zaÅ‚adowany byÅ‚ pociÄ™tÄ… sosnÄ…. WÅ‚aÅ›ciciel wehikuÅ‚u narzuciÅ‚ na klocki koc i jakieÅ› derki i powiedziaÅ‚ żebyÅ›my wsiadali. SpojrzeliÅ›my po sobie upewniajÄ…c siÄ™, że to nie żart. Nie wiem dlaczego zdecydowaliÅ›my siÄ™ wsiąść, zamiast grzecznie podziÄ™kować i pójść na piechotÄ™. WrzuciliÅ›my jednak plecaki tak gÅ‚Ä™boko, jak tylko byÅ‚o to możliwe a potem, niezgrabnie wgramoliliÅ›my siÄ™ na stos drewna. Przy moim niewielkim wzroÅ›cie i tak ledwo siÄ™ mieÅ›ciÅ‚em. SpojrzaÅ‚em na przyjaciela. PoskÅ‚adany jak szwajcarski scyzoryk i tak wypychaÅ‚ gÅ‚owÄ… brezentowy dach UAZ`a. W tej pozycji doczekaliÅ›my przyjÅ›cia gospodyni. UsiadÅ‚a na przednim fotelu, wraz z synem. Jej mąż zajÄ…Å‚ miejsce za kierownicÄ…. MiaÅ‚em nadziejÄ™, że szybko ruszymy, lecz nadal staliÅ›my w miejscu. Po kilku minutach na drodze pojawiÅ‚a siÄ™ jakaÅ› kobieta. PomachaÅ‚a w naszÄ… stronÄ™ i skrÄ™ciÅ‚a w stronÄ™ samochodu. Gospodyni wysiadÅ‚a i odczekawszy, aż podejdzie przywitaÅ‚a siÄ™ z niÄ… serdecznie. Obie staÅ‚y przy pojeździe i plotkowaÅ‚y w najlepsze. Częściowo przez szybÄ™, częściowo przez otwarte drzwi mogliÅ›my siÄ™ przyjrzeć nowo przybyÅ‚ej, a byÅ‚o czemu siÄ™ przyglÄ…dać. Drobna, niska kobieta o trudnym do okreÅ›lenia wieku byÅ‚a dziwnie obrana, jak na miejsce i okolicznoÅ›ci. ObcisÅ‚a, czarna sukienka przed kolana, czarne rajstopy , takież wysÅ‚użone czółenka. W rÄ™ku miaÅ‚a stosownÄ… torebkÄ™. Wprawdzie caÅ‚ość stroju wskazywaÅ‚a na lata wiernej sÅ‚użby, ale najbardziej zaskakujÄ…cy byÅ‚ zdecydowanie elegancki jego charakter, kontrastujÄ…cy z surowoÅ›ciÄ… otaczajÄ…cych nas gór. Pod nami klocki drewna przesuwaÅ‚y siÄ™ i ukÅ‚adaÅ‚y. My zaÅ› zapadaliÅ›my siÄ™ w stertÄ™ drewna z trudem utrzymujÄ…c na barkach przemieszczajÄ…ce siÄ™ wraz z nami plecaki. MiaÅ‚em nadziejÄ™, że panie wreszcie skoÅ„czÄ… pogawÄ™dkÄ™ i bÄ™dziemy mogli jechać. Ku naszemu zaskoczeniu, panie zrobiÅ‚y sobie tylko krótkÄ… przerwÄ™ w rozmowie. W tym czasie drzwi od strony witka zostaÅ‚y otwarte a ?MaÅ‚a Czarna? z szerokim uÅ›miechem, w którym zaprezentowaÅ‚a peÅ‚ny garnitur wÅ‚asnych zÄ™bów, najwyraźniej zamierzaÅ‚a siÄ™ dosiąść. Przyjaciel, jak na dżentelmena przystaÅ‚o, przesunÄ…Å‚ siÄ™ w mojÄ… stronÄ™ tyle, ile tylko byÅ‚o to możliwe a dziewczyna raźno wskoczyÅ‚a na kupÄ™ drewna. Samochód zjechaÅ‚ ?na luzie? w dół pagórka, wjechaÅ‚ na wyboistÄ… drogÄ™ i zaczÄ…Å‚ zjeżdżać niÄ… wzdÅ‚uż strumienia. Na wybojach drewno ?ożyÅ‚o?. Klocki osiadaÅ‚y i wspinaÅ‚y siÄ™ w sobie tylko zrozumiaÅ‚y sposób. Te, na których leżaÅ‚y plecaki toczyÅ‚y siÄ™ nam na ramiona. Koc i derki, pozwijaÅ‚y siÄ™ i zniknęły w drewnie. Wokół i tak intensywny zapach żywicy staÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej odczuwalny a dÅ‚onie zaczęły siÄ™ kleić. Oczami wyobraźni widziaÅ‚em nas jak podróżujemy przez KirgizjÄ™ i Kazachstan w ubraniach i z plecakami ?wypaćkanymi? żywicÄ… i wszystkim, co tylko zdoÅ‚a siÄ™ do niej ?przyssać?. ZaskakujÄ…co szybko dotarliÅ›my do miejsca, skÄ…d przed dwoma dniami wymaszerowaliÅ›my w góry. Wówczas pusty plac teraz tÄ™tniÅ‚ życiem. Samochód zatrzymaÅ‚ siÄ™ i małżonkowie wysiedli obiecujÄ…c, że szybko wrócÄ…. OddadzÄ… tylko przywiezione produkty ?na handel? i odwiozÄ… nas do głównej drogi.


   Z miejsca, gdzie staÅ‚ samochód widać byÅ‚o czerwone skaÅ‚y, na które nie specjalnie zwróciliÅ›my uwagÄ™ podczas poprzedniej bytnoÅ›ci. Kiedy ruszyliÅ›my w dalszÄ… drogÄ™, dowiedzieliÅ›my siÄ™ od kierowcy, że to im zawdziÄ™cza swojÄ… nazwÄ™ miejscowość Dżety-Ozyg (siedem byków). Kiedy zauważyÅ‚em, iż trudno siÄ™ w niej dopatrzyć nawet jednego byka, powiedziaÅ‚, iż od tej strony nazywana jest zÅ‚amane (ewentualnie) rozerwane serce. Od północy istotnie siedem wyraźnie zarysowanych garbów może uchodzić za ciasno stÅ‚oczone, stojÄ…ce w rzÄ™dzie zwierzÄ™ta. W trakcie jazdy gospodyni rozmawiaÅ‚a o nas z ?MaÅ‚Ä… CzarnÄ…?, czego można siÄ™ byÅ‚o domyÅ›lić ze spojrzeÅ„, gestów. Kiedy zatrzymaliÅ›my siÄ™ na skrzyżowaniu powiedziaÅ‚a nam że jej znajoma jedzie do KarakoÅ‚, ale zobowiÄ…zaÅ‚a siÄ™ wczeÅ›niej ?zorganizować? nam transport do KyzyÅ‚ Suu, skÄ…d odjeżdżajÄ… autobusy do Biszkeku. Istotnie, ledwo UAZ odjechaÅ‚, ?MaÅ‚a Czarna? energicznie zabraÅ‚a siÄ™ do rzeczy. W zwiÄ…zku z brakiem drobnych nominałów, pobiegÅ‚em do pobliskiego sklepiku rozmienić pieniÄ…dze. TrwaÅ‚o to krótko a i tak, jak wróciÅ‚em do kobieta rozmawiaÅ‚a z kierowcÄ… zatrzymanego samochodu. OdwróciÅ‚a siÄ™ do nas i powiedziaÅ‚a: ?On was zawiezie za sześćdziesiÄ…t somów.? Z wczeÅ›niejszej rozmowy zapamiÄ™taÅ‚em, że powinno to kosztować trzydzieÅ›ci, wiÄ™c powiedziaÅ‚em jej, że to za dużo. W tym samym momencie zauważyÅ‚em, iż kierowca, który wysiadÅ‚ żeby otworzyć bagażnik nie ma nogi. ByÅ‚em gotowy wycofać zastrzeżenia, lecz byÅ‚o za późno. Nasza opiekunka już go ?odprawiÅ‚a?. Przy okazji wyszÅ‚o też, że owe trzydzieÅ›ci somów dotyczy jednej osoby wiÄ™c podana kwota byÅ‚a ?normalna?. Nie byÅ‚o czasu na przedyskutowanie zmiany trybu postÄ™powania, ponieważ ?MaÅ‚a Czarna? już zaczepiÅ‚a innego kierowcÄ™. Tym razem nie podaÅ‚a nam wyniku negocjacji, a jedynie machnęła rÄ™kÄ…, żebyÅ›my wsiadali i sama też wpakowaÅ‚a siÄ™ do pojazdu. Kiedy ruszyliÅ›my konfidencjonalnie zapytaÅ‚a: ?U was jest sto somow? Dajtie i niczjewo nie gowarjat?. Mrugnęła przy tym porozumiewawczo i wsuwajÄ…c rÄ™kÄ™ pomiÄ™dzy fotele podaÅ‚a banknot kierowcy. Tamten wygrzebaÅ‚ ?dwudziestkÄ™? i podaÅ‚ kobiecie a ta dumna z siebie wÅ‚ożyÅ‚a do ciÄ…gle otwartego portfela w mojej dÅ‚oni i doÅ‚ożyÅ‚a dziesiÄ…tkÄ™ wysupÅ‚anÄ… z torebki. SpojrzaÅ‚em na banknoty, na niÄ…, a potem na Witka. ChwilÄ™ wczeÅ›niej odrzuciÅ‚em, wprawdzie nie do koÅ„ca Å›wiadomie, możliwość przejazdu za sześćdziesiÄ…t somów, a teraz zapÅ‚aciÅ‚em osiemdziesiÄ…t. Na dodatek jedziemy we troje. ?SÅ‚uchaj? - zwróciÅ‚em siÄ™ do przyjaciela ?Czy mi coÅ› umknęło? Dlaczego ona jedzie z nami? MiaÅ‚a jechać do KarakoÅ‚, czyli dokÅ‚adnie w przeciwnym kierunku.? ?Nie mam pojÄ™cia. WÅ‚aÅ›nie miaÅ‚em ciÄ™ o to samo zapytać.? - OdpowiedziaÅ‚ z zafrasowanÄ… minÄ…. ?Może tak siÄ™ jej spodobaÅ‚a jazda przy twoim boku, że postanowiÅ‚a towarzyszyć ci do Biszkeku a może i dalej?? - zażartowaÅ‚em żeby go trochÄ™ rozÅ›mieszyć. Zaraz jednak pomyÅ›laÅ‚em: ?A co jeÅ›li wcale siÄ™ nie mylÄ™? Jej zadowolenie z wynegocjowanej ceny miaÅ‚o sens. Trzy osoby za osiemdziesiÄ…t somów a to, że pozwoliÅ‚a nam opÅ‚acić dwie trzecie jej ?biletu?? Skoro jechaÅ‚a z nami? MogÅ‚a siÄ™ nawet ?nie dorzucać?, a przecież to zrobiÅ‚a. Skoro, wbrew swoim pierwotnym planom jedzie z nami, to może nie poprzestać na KizyÅ‚ Suu. Może zapragnęła zobaczyć stolicÄ™?? ?Zapytaj jÄ…? - powiedziaÅ‚ przyjaciel. ?Co? O co mam jÄ… zapytać??- dociekaÅ‚em. ?Zapytaj, po co jedzie do KizyÅ‚ Suu?. ZapytaÅ‚em. OdpowiedziaÅ‚a z uÅ›miechem: ?Ja pokażu wam put w awtowagzaÅ‚ i posiejtit znakomyje?. Uspokojeni tym oÅ›wiadczeniem dojechaliÅ›my do miasteczka. ?MaÅ‚a Czarna? z dotychczasowÄ… energiÄ… ruszyÅ‚a w kierunku dworca autobusowego, a my posÅ‚usznie poczÅ‚apaliÅ›my za niÄ…. Na miejscu nie oddajÄ…c inicjatywy wypytaÅ‚a kierowców o autobus, ustaliÅ‚a cenÄ™ i zapewniÅ‚a nam ?opiekÄ™?. Na koniec zapytaÅ‚a czy może nam jeszcze w czymÅ› pomóc. ZapewniliÅ›my jÄ…, że absolutnie w niczym i że jesteÅ›my niezwykle wdziÄ™czni za wszystko, co zrobiÅ‚a. Na odchodnym zrobiliÅ›my sobie zdjÄ™cie. DwadzieÅ›cia minut później wyruszyliÅ›my w dalszÄ… drogÄ™.


   Za Czuczkan szosa zbliża siÄ™ biegnie blisko brzegu Issyk-Kull dajÄ…c możliwość przyjrzenia siÄ™ ?kirgiskiemu morzu? a jest na co patrzeć. Å»wirowo-piaskowe plaże ciÄ…gnÄ…ce siÄ™ dziesiÄ…tkami kilometrów. Kompletny brak ludzi. Nieliczne miejscowoÅ›ci rozrzucone sÄ… w sporych odlegÅ‚oÅ›ciach i tylko w ich najbliższym sÄ…siedztwie widywaliÅ›my pojedyncze osoby wÄ™dkujÄ…ce nad brzegiem. Czasami jakieÅ› dzieci chlapaÅ‚y siÄ™ w wodzie. Tuż przed Tong straciliÅ›my z oczu jezioro, żeby po przejechaniu dalszych siedemdziesiÄ™ciu kilometrów znowu go zobaczyć. Po raz kolejny, tym razem ostatecznie, zniknęło w BaÅ‚ykczy, sto osiemdziesiÄ…t kilometrów od KizyÅ‚ Suu. ByliÅ›my już trzy godziny w drodze, a przed nami drugie tyle. Issyk-Kull robi ogromne wrażenie, także surowoÅ›ciÄ… krajobrazu i brakiem plażowiczów. Jedynie w okolicach BaÅ‚ykczy istnieje jakaÅ› infrastruktura turystyczna i widać niewielkie grupy osób. Tuż za miastem droga wbija siÄ™ w wysokie, strome zbocza gór. Wraz ze zmianÄ… widoku, zmieniÅ‚a siÄ™ też pogoda. W ciÄ…gu kilku minut zachmurzyÅ‚o siÄ™, zagrzmiaÅ‚o i lunÄ…Å‚ obfity deszcz jednak minÄ…Å‚ równie szybko jak siÄ™ pojawiÅ‚. Kiedy zatrzymaliÅ›my siÄ™ na przerwÄ™ przy przydrożnej restauracji jedynie już kropiÅ‚o. CaÅ‚a podróż miaÅ‚a trwać okoÅ‚o szeÅ›ciu godzin, lecz kierowca zatrzymaÅ‚ siÄ™ przy zepsutym pojeździe zabierajÄ…c jego pasażerów. PojawiajÄ…ce siÄ™ kolejne miasta braliÅ›my za Biszkek, a kiedy bus wyjeżdżaÅ‚ z nich wypatrywaliÅ›my kolejnego. Ostatecznie dotarliÅ›my na dworzec autobusowy przed dziewiÄ™tnastÄ…. Od razu zaczÄ™liÅ›my wypytywać o transport na poÅ‚udnie. Na wykazie poÅ‚Ä…czeÅ„ nie byÅ‚o ani Osz, ani Dżalalabadu. Wszyscy pytani zgodnie twierdzili, że tam możemy pojechać tylko taksówkÄ…. ChcieliÅ›my siÄ™ tam dostać lecz nie za astronomiczne kwoty, jakie nam podawano. Kiedy zrezygnowani usiedliÅ›my na Å‚awce podszedÅ‚ do nas mężczyzna i zapytaÅ‚ dokÄ…d siÄ™ wybieramy. Nie miaÅ‚em ochoty na kolejnÄ… jaÅ‚owÄ… rozmowÄ™ podejrzewajÄ…c, iż jest to kolejny ?taryfiarz? szukajÄ…cy klientów, wiÄ™c dosyć obcesowo odpowiedziaÅ‚em. Nie zrażony poradziÅ‚, żeby pójść na tyÅ‚y dworca, gdzie zazwyczaj zatrzymujÄ… siÄ™ kierowcy z tych miast. Bez przekonania poszedÅ‚em we wskazanym kierunku, zostawiajÄ…c plecak pod opiekÄ… przyjaciela. PrzeszedÅ‚em spory kawaÅ‚ek, zanim dostrzegÅ‚em dwa, trzy pojazdy i grupkÄ™ mężczyzn. ZapytaÅ‚em pierwszego z brzegu, a ten wskazaÅ‚ korpulentnego, mÅ‚odego czÅ‚owieka przy siedmioosobowym, czarnym samochodzie. PodszedÅ‚em do niego. PotwierdziÅ‚ i zażądaÅ‚ dwóch tysiÄ™cy. Kwota byÅ‚a wysoka, choć decydowanie niższa od wymienianych przez kierowców taksówek. Próba ?zbicia? jej kompletnie siÄ™ nie powiodÅ‚a, wiÄ™c powiedziaÅ‚em, że chyba pojedziemy ale muszÄ™ to przegadać z kolegÄ…. DaÅ‚ nam czas do dwudziestej, bo o tej porze miaÅ‚ odjechać. PopÄ™dziÅ‚em z wiadomoÅ›ciÄ… do Witka. PrzeliczyliÅ›my zawartość portfela i zdecydowaliÅ›my siÄ™ jechać. MieliÅ›my nie caÅ‚e pół godziny. Witek postanowiÅ‚ przed odjazdem zjeść coÅ›. W dworcowym barze zamówiliÅ›my pÅ‚owdiw ? ryż z miÄ™sem i warzywami. ByÅ‚ tani a przygotowanie go miaÅ‚o zająć dwie minuty. TrwaÅ‚o to trochÄ™ dÅ‚użej ale danie byÅ‚o ciepÅ‚e i znacznie odbiegaÅ‚o od tego, co zwykle jadaliÅ›my a czekaÅ‚a nas caÅ‚onocna podróż. JedliÅ›my tak szybko, jak tylko byÅ‚o to możliwe. Na parking dotarliÅ›my kilka minut przed dwudziestÄ… lecz zamiast spodziewanej nerwowoÅ›ci, panowaÅ‚ tam niczym nie zmÄ…cony spokój. Kierowca wpakowaÅ‚ nasze plecaki do bagażnika i zaczÄ…Å‚ zabawiać obecnych dowcipkowaniem. Nam powiedziaÅ‚, że jest MongoÅ‚em, potomkiem Dzngis Chana, co zważywszy na panujÄ…ce w Azji zwyczaje wcale nie byÅ‚o wykluczone. Czas pÅ‚ynÄ…Å‚, okolica pogrążyÅ‚a siÄ™ w mroku, a my nadal tkwiliÅ›my w tym samym miejscu. Po dwudziestej pierwszej kierowca usadowiÅ‚ nas z samego tyÅ‚u. Nie byÅ‚y to najbardziej wymarzone miejsca, szczególnie dla przyjaciela. WÅ›ród siedzÄ…cych przed nami byÅ‚ wysoki mężczyzna w Å›rednim wieku i europejskich rysach. Kirgiz pochodzenia ukraiÅ„skiego. RzemieÅ›lnik, specjalista od wykoÅ„czeÅ„ wnÄ™trz. Nie bez dumy pokazywaÅ‚ nam swoje realizacje. OglÄ™dnie rzecz ujmujÄ…c, o ojczyźnie swoich przodków wyrażaÅ‚ siÄ™ z pogardÄ…. Jeszcze na parkingu ?pociÄ…gaÅ‚? z butelki ?po amerykaÅ„sku? zamaskowanej papierowÄ… torebkÄ…. Przed dwudziestÄ… drugÄ…, kiedy poważnie zastanawiaÅ‚em siÄ™ czy nie zrezygnować pojawiÅ‚o siÄ™ dwóch nowych pasażerów. GÅ‚oÅ›no, nerwowo negocjowali z kierowcÄ… i wydawaÅ‚o siÄ™ iż nie dojdÄ… do porozumienia, ale ostatecznie wsiedli. W siedmioosobowym samochodzie, byÅ‚o nas oÅ›miu. Natychmiast po uruchomieniu silnika ?MongoÅ‚? wÅ‚Ä…czyÅ‚ muzykÄ™. Rosyjsko-kirgiskie ?disco-polo?, na peÅ‚ny regulator. UsiÅ‚owaÅ‚em interweniować, ale z naszego miejsca i w tym haÅ‚asie byÅ‚o to zupeÅ‚nie bezskuteczne. Samochód toczyÅ‚ siÄ™ przez nieoÅ›wietlone miasto. KilkanaÅ›cie kilometrów dalej wjechaliÅ›my w wertepy. ByÅ‚o zbyt ciemno, a na dodatek zaczÄ…Å‚ padać deszcz, wiÄ™c nie byÅ‚em w stanie stwierdzić czy katastrofalny stan drogi wynika z jej z użycia czy też jest remontowana. Dla nas oznaczaÅ‚o to tak czy inaczej potrzÄ…sanie, obijanie i podskoki. W ogÅ‚uszajÄ…cym dudnieniu gÅ‚oÅ›ników jazda zakrawaÅ‚a o wyrafinowanÄ… torturÄ™ a mimo to musiaÅ‚em jakoÅ› zasnąć, bo ocknÄ…Å‚em siÄ™ na stacji paliwowej. WykorzystaÅ‚em okazjÄ™ i w maÅ‚o wyszukany sposób poprosiÅ‚em o Å›ciszenie muzyki. Efekt byÅ‚ doraźny. Kolejny raz usiÅ‚owaÅ‚em wymusić ograniczenie Å‚omotu, kiedy kierowca rozmawiaÅ‚ przez telefon. CaÅ‚kowicie zostaÅ‚o to zignorowane. Pozostali spali w najlepsze. Droga nadal byÅ‚a kiepska, a na domiar zÅ‚ego wiÅ‚a siÄ™ serpentynami stromo w górÄ™. ZmÄ™czony, wÅ›ciekÅ‚y bezsilnoÅ›ciÄ… zasnÄ…Å‚em.

 


Odległość pokonana od ostatniego punktu (Zhetyoguz, Kirgistan): ok , mierzona w linii prostej.
Całkowity przebyty dystans to ok. .

 

Galeria (1)

 
  Biszkek, Kirgistan, prowincja Bishkek
 
  • Opublikuj na:
 

Komentarze

 

Na mapie

 

Spis treści

1 1
1. Bielsko-Warszawa Bielsko-Biała,
Bielsko-Biała, Bielsko-Warszawa, Bielsko-Biała,
1 2
2. Astana-Kazachstan Astana, Kazachstan
Astana, Kazachstan Astana-Kazachstan, Astana, Kazachstan
1 1
3. PociÄ…g (Astana-AÅ‚maty) AÅ‚maty, Kazachstan
AÅ‚maty, Kazachstan PociÄ…g (Astana-AÅ‚maty), AÅ‚maty, Kazachstan
1 1
4. Ałmaty-Kanion Szaryński Kokpek, Kazachstan
Kokpek, Kazachstan Ałmaty-Kanion Szaryński, Kokpek, Kazachstan
1
5. Kanion Szaryński - Saty Saty, Kazachstan
Saty, Kazachstan Kanion Szaryński - Saty, Saty, Kazachstan
1 1
6. KOLSAI Gora Saty, Kazachstan
Gora Saty, Kazachstan KOLSAI, Gora Saty, Kazachstan
1 1
7. Kolsai Gora Saty, Kazachstan
Gora Saty, Kazachstan Kolsai, Gora Saty, Kazachstan
1 1
8. Kaindy II Gora Saty, Kazachstan
Gora Saty, Kazachstan Kaindy II, Gora Saty, Kazachstan
1 1
9. Saty po raz wtóry Saty, Kazachstan
Saty, Kazachstan Saty po raz wtóry, Saty, Kazachstan
1 1
10. Saty-Kolsai-Kegen Kegen, Kazachstan
Kegen, Kazachstan Saty-Kolsai-Kegen, Kegen, Kazachstan
1
11. Kegen-Karakol (Przewalsk) Karakoł, Kirgistan
Karakoł, Kirgistan Kegen-Karakol (Przewalsk), Karakoł, Kirgistan
1
12. Karakol-Dżety-Ozyk Zhetyoguz, Kirgistan
Zhetyoguz, Kirgistan Karakol-Dżety-Ozyk, Zhetyoguz, Kirgistan
1 1
13. Tienszan (gdzieś powyżej Dżety-Ozyk) Zhetyoguz, Kirgistan
Zhetyoguz, Kirgistan Tienszan (gdzieś powyżej Dżety-Ozyk), Zhetyoguz, Kirgistan
1 1
14. Tienszan-Biszkek Biszkek, Kirgistan
Biszkek, Kirgistan Tienszan-Biszkek, Biszkek, Kirgistan
1 1
15. Biszkek-Osh_Ozgen_Dżalalabad Dżalalabad, Kirgistan
Dżalalabad, Kirgistan Biszkek-Osh_Ozgen_Dżalalabad, Dżalalabad, Kirgistan
1 1
16. Dżalalabad-Szu (Kazachstan) Chu, Kazachstan
Chu, Kazachstan Dżalalabad-Szu (Kazachstan), Chu, Kazachstan
1 1
17. Shu-AÅ‚tyn-Emel Altynemel, Kazachstan
Altynemel, Kazachstan Shu-AÅ‚tyn-Emel, Altynemel, Kazachstan
1 1
18. Sary-Ozk-AÅ‚maty AÅ‚maty, Kazachstan
AÅ‚maty, Kazachstan Sary-Ozk-AÅ‚maty, AÅ‚maty, Kazachstan
1 1
19. Ałmaty-Karaganda-Bałchasz Aktau, Kazachstan
Aktau, Kazachstan Ałmaty-Karaganda-Bałchasz, Aktau, Kazachstan
1 1
20. Baktau-Ata-Tract Aktau, Kazachstan
Aktau, Kazachstan Baktau-Ata-Tract, Aktau, Kazachstan
1 1
21. Bektau-Ata - Karaganda Karagandy, Kazachstan
Karagandy, Kazachstan Bektau-Ata - Karaganda, Karagandy, Kazachstan
1 1
22. Karaganda-Astana-Warszawa-Bielsko Astana, Kazachstan
Astana, Kazachstan Karaganda-Astana-Warszawa-Bielsko, Astana, Kazachstan
1 3
23. Posłowie Warszawa,
Warszawa, Posłowie, Warszawa,

Na skróty

Podsumowanie

ostatni wpis:  ()
pierwszy wpis:  ()
  
liczba tekstów:23
liczba zdjęć:23
liczba komentarzy:0
odwiedzone kraje:3
odwiedzone miejscowości:16

Uczestnicy

strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone