Znajomość z Venus pojawiła się nagle.
Ciąg sytuacji, w które zostaliśmy wplątani w czasie wycieczki na Wielki Mur przybierał granice absurdu. Wyobraźnia podpowiadała mi różne rzeczy. Przez moment odniosłam wrażenie, że wszystko zostało misternie zaplanowane, włącznie z poznaniem Venus.
W autokarze do Badaling czekały na nas ostatnie dwa wolne miejsca. Do tego ta dziewczyna, młoda, otwarta, znająca angielski, zajęła siedzenie tuż obok nas.
Życiorys Venus, niezwykle bogaty, wydawał się momentami przekoloryzowany.
Trudno było uwierzyć w to, że tak młodą osobę interesuje tyle tematów! Bloggerka, fotografka, projektantka wnętrz. Nigdzie się nie ruszała bez ukochanej zabawki - Olympusa w starym, oldschoolowym etui.
Dziewczyna szuka w Pekinie natchnienia, odwiedza galerie, słynną Fabrykę 798. Pokazuje nam setki zdjęć na swym iPhonie. Wieczorem oprowadza nas po hutongach. Odwiedzamy jej ulubione miejsca, poznajemy artystyczną stronę Pekinu.
Następnego dnia, z ciekawością zaglądam na jej bloga. Cieszę się bardzo, Venus istnieje. Są na świecie kolorowe ptaki. Z przypadku poznałam właśnie jednego z nich.