środa, 4 lip 2007 Babu, Chiny
biblioteka Ferdowsi
Poniedziałek, 30. Lipca 2007
Właśnie wróciłam z miejsca, gdzie rano odjeżdżają taksówki do Khorog. Postój nazywa się Ostanowka Pamir i znajduje się niedaleko dworca kolejowego. Można podjechać trolejbusem nr 1,3 i 8 do końca i wsiąść dalej w marszutkę. W sumie miejsce to oddalone jest od dworca może 2 km. Taksówki do Khorog odjeżdżają miedzy 6 a 7 rano. Przy okazji wstąpiłam też na dworzec i dowiedziałam się, kiedy kursują pociągi do Moskwy: 3 razy w tygodniu: poniedziałek, czwartek i piątek o 4.40 rano a bilet na plackartnyj kosztuje 590TJS. Z kupnem biletu nie ma najmniejszego problemu. Podroż trwa 4 doby.?
Okolice dworca nie są zbyt ciekawe, mnóstwo biedoty wałęsającej się bez celu, dzieci bawiące się na chodniku i kobiety sprzedające owoce i jakieś szmaty. Każdy łapie się za jakiś handel, byleby coś zarobić. Chłopcy w czasie wakacji pracują jako konduktorzy w marszrutkach, aby pomoc swoim rodzinom. Większość mieszkańców tego kraju, chyba 1/4 pracuje w Rosji i przysyła tu pieniądze i to sporo forsy. A renciści dostają 20-40 TJS miesięcznie. Doprawdy nie wiem, jak tu można związać koniec z końcem przy tych cenach.
Wzdłuż ulicy Rudaki (nazwa pochodzi od perskiego poety Rudakh, który żył w XVIw i jest uważany za ojca poezji perskiej) mnóstwo kantorów, małych sklepików w których można dostać dosłownie wszystko i tylko kilka sklepów firm zachodnich. Tu też mieszczą się budynki rządowe, teatr, opera i różne galerie. Wszędzie pełno policji, ale nikt mnie nie kontroluje.?
Mam już registrację OVIR-u. Udało mi się to załatwić na miejscu, w hotelu - koszt 22TJS i nie musiałam nigdzie łazić i znowu szukać ich biura. Cokolwiek tu znaleźć to też problem. Ulice nie mają nazw, a większość budynków żadnych numerów. Po centrum jeżdżą trolejbusy (0.30TJS), które właściwie zatrzymują się na każdy ruch ręką. Kierowcy w ogóle są bardzo uprzejmi, czekają dłużej na przystankach, nigdzie się nie śpieszą. A na jezdni pełna kultura, auta przepuszczają pieszych i brak tej agresji, która jest w innych krajach. Tu życie wolniej płynie i to chyba też ze względu na klimat. Teraz jest po 40şC a nocą niewiele chłodniej. Tu w kawiarence pełno komarów a w pokoju, pewnie w pościeli chyba są jakieś pchły. Jestem cała pogryziona. Dobrze, że już jutro stąd wyjeżdżam.