Miłym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie pobliskiej restauracji japońskiej.
Uroczą, małą knajpkę odwiedzają głównie młodzi Chińczycy. Spośród surowych, zaparowanych chińskich jadłodajni, ta wydaje się być objawieniem.
Choć przygodę z sushi zaczęłam jeszcze za czasów studenckich, dopiero tutaj poznałam na czym polega prawdziwy ceremoniał jedzenia sushi bo sushi to sztuka, sztuka wymagająca odpowiedniego zaangażowania. Smak sushi bardzo łatwo jest zepsuć, dlatego tak ważne jest wcześniejsze przygotowanie i wspomniane zaangażowanie. Misternie przygotowane nigri sushi czy futo maki, feria kolorów, elegancka forma, niepowtarzalny smak- oto co pokochałam w sushi. Kuchnia ta ma jeszcze jedną zaletę, przygotowywana jest na bieżąco, stąd ma się pewność, że wszystkie składniki są świeże. Dodam jeszcze, dla smaczku :), że jeden z serwowanych przysmaków, krewetki tygrysie w cieście tempura, kosztuje w tutejszej restauracji niecałe 5 zł, w poznańskim sushi bar 48...