Hero City
Korzystam z zaproszenia mojej nowej, chińskiej koleżanki i stawiam się we wskazanym przez nią miejscu na spotkanie.
Ku mojej uciesze, jak na typowy chiński zwyczaj przystało, Maggie zaprasza mnie na zakupy do pobliskiego centrum handlowego. Okazuje się, że dziewczyna ma niesłychaną intuicję i doskonale wie czego potrzebuję. Czuje się jak ryba w wodzie, pokazując mi te wszystkie cuda tekstylne! Błądzimy po ogromnych halach (wraz z kolejnym piętrem ceny są coraz niższe) w poszukiwaniu jakiejś perełki...
Przestrzeń sklepową wypełniają setki małych boksów i duże stoiska obuwnicze. Moją uwagę przyciągają obciachowe, fluorescencyjnie błyszczące trampki, na dużych, wielowarstwowych koturnach. Są bardzo popularne w Chinach, do Polski szał na nie jeszcze nie dotarł. Moda uliczna preferuje tzw. Japan style. Trochę bohemy, romantyzmu, koronki, sukienki a'la baletnica (na które ubiera się przydługie swetry typu oversize), błyszczące, pikowane kurtki, koronkowe tuniki, grube, pluszowe bluzy z kapturem, szydełkowe kołnierzyki, dużo luzu i nie bojącej się kolorów fantazji.
Każda szanująca się Chinka wie, że buty wieńczą dzieło, a że w mieście panują straszne temperatury, co druga z nich nosi tzw. UGG Australia, buty z owczej skóry.
Zainspirowana tutejszą modą zapragnęłam poszukać coś dla siebie. Nie było to zadanie łatwe.
Maggie zwana Maryśką
Przy moim wzroście, wg chińskich standardów, noszę rozmiar XXL, w sklepach prawie niemożliwy do dostania. Czuję się jak kolos w porównaniu z filigranową Maggie, która, wspiera mnie na duchu i szczerze doradza. Wspierają mnie również sprzedawczynie sklepowe, dla których jestem prawdziwym objawieniem i cudem największym! Dosłownie, największym...
W sklepach, ku mojemu zdziwieniu, nie ma przymierzalni! Przełamując poczucie krępacji, w asyście osób znajdujących się w sklepie, przymierzam kolejne rzeczy. O dziwo nawet udaje mi się coś dopasować! Wygrał Japan style :)
Rozrywek ciÄ…g dalszy...
Wybieram się, wraz z chłopakiem Maggy, do chińskiego salonu gier Hero City.
Na wstępie miłe zaskoczenie- nikt nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi! Wszyscy pochłonięci są grą! Ten otulony głośną muzyką i kłębami dymu papierosowego przybytek hazardu, odwiedzają zarówno dzieci jak i osoby starsze! Zjawisko niebywałe! Przy elektronicznej perkusji z Xbox'a 360 siedzi facet, który wpadł po pracy trochę poszaleć. Sekwencje, które wygrywa wprawiają mnie w osłupienie! Nigdy na żywo nie widziałam czego podobnego. Tryb hard to dla niego pestka! Obok przechadza się staruszek, który wsypuje kolejne monety do dziwnie wyglądającej maszyny. Wszyscy próbujemy swoich sił w grze jednoręki bandyta. Daję się również namówić na taneczną bitwę i mecz koszykówki. Tak się tutaj spędza czas :)