Sri Aurobindo Ashram na "typowej uliczce starego Pondy Town
Pondicherry (akcent na ostatnie "e", wymowa francuska tutaj, angielska poza) nie jest czescia Tamil Nadu. Jest to terytorium "federalne" skladajace sie z 4 enklaw: Mahe, Pondy, Karaikal (135 kilometrow na poludnie) i cos tam. Byly to posiadlosci francuskie i ponoc zostaly Indiom dobrowolnie przekazane na poczatku ich niepodleglej historii.
W miasteczku nie ma nic specjalnie ciekawego do zwiedzania poza jedna ulotna "rzecza"(?) - ulotnym wdziekiem jaki potrafia nadac Francuzi. Niby to Indie ale cos innego.
Przede wszystkim miasto jest starannie rozplanowane i ulice przecinaja sie pod katem prostym co zupelnie odbiega od chaosu induskich ulic. Otoczone obwodnica (pewnie byly to kiedys fortyfikacje), ktora nadaje mu ksztalt owalny na mapie. Domy (przynajmniej te starsze) przypominaja schludna i proporcjonalna zabudowe goanska, jakze odlegla od brzydoty "stylu neoinduskiego modern". I jeszcze jedna rzecz wyjatkowa - sa zadbane, pomalowane, ukwiecone. Ulice czyste, ciagle nosza francuskie nazwy rue .., choc nowe pisane juz sa street. Policjanci paraduja we francuskich kepi.
Jeszcze jedna rzecz dziwna - Nikt mnie dotad nie zapytal o narodowosc, ani o imie (standardowe pytania indusow). W ogole, poza sprzedawcami i riksiarzami nikt mnie nie zaczepia, a i oni robia to jakby sie obawiali, ze jeszcze skorzystam z ich oferty i beda musieli gdzies jechac.
Wszystko sie snuje powoli...
Miasto ma jedna powazna wade - nie ma plazy w jego obrebie!
Policjant trzyma warte przed posterunkiem policji
Same kamloty.
Samo Pondy Town jest tylko malutkim fragmentem "wlasciwego" Pondicherry, jak np Panjim na Goa.
Zycie "turustyczne" stoi pod znakiem ashramow: Shri Aurobindo w Pondy i niedalekiego Auroville
Nie trudno zauwazyc, ze Francuzi nie zapomnieli o swojej dawnej kolonii, jak Portugalczycy o Goa. Co krok spotykalem francuskie szkoly, instytuty i rozne inne placowki. Dzieki temu jezyk francuski przetrwal tu przynajmniej na szyldach. Pomyslec, ze na Goa z trudem doszukiwalem sie napisow portugalskich, a przeciez Goa trafilo do Indii prawie 20 lat pozniej niz Pondicherry. Roznica jest taka, ze Goa zostala anektowana przez Indie podzczas rewolucji w Portugali (bodajze "gozdzikow"), kiedy to rzad rewolucyjny zwyczajnie "porzucil" swoje kolonie (Goa, Daman, Diu, Timor), ktore zostaly "rozdrapane" przez otaczajace panstwa. Ale rzad porewolucyjny nigdy sie o nie nie upomnial, ani nie pielegnowal swojego dziedzictwa, jak to robia tutaj Francuzi.
Po poludniu wszysykie ulice Pondy prawie calkowicie wymarly - sjesta. Nawet restauracje zamykaja sie od 14 do 18, za to sa czynne do polnocy. Przeszedlem trase wyznaczona w przewodniku i co tu robic? Do baru? Biali zwiedzaja miasteczko metodycznie na rowerach i motorach, ulica za ulica. Ale to bym musial zostac ze 2 dni. Jutro pojade do Karaikal.
Tak jak myslalem - wszyscy obudzili sie wieczorem. Jest tloczno i glosno; neony, knajpy, bary...