czwartek, 27 lis 2014 Kuwejt, Kuwejt
Ostatecznie wyjechaliśmy na asfalt, ale uznaliśmy że możemy dalej przebijać się przez solniska w kierunku kolejnego interesującego nas punktu na mapie - Al Khaluf.
Tym razem solnisko znajdowało się nieopodal morza. Grunt był bardzo miękki, samochody czasem zostawiały bardzo głębokie koleiny w miękkim podłożu, ale nawigując zygzakiem dotarliśmy ostatecznie do celu.
Al Khaluf to kolejny obszar wydm, jednak te konkretne nie zrobiły na nas wielkiego wrażenia. Postanowiliśmy jeszcze bardziej podnieść stopień trudności i do białych wydm Ras Bintawt dotrzeć wzdłuż linii morza. Wymagało to trochę inwencji, kilka razy pogubiliśmy drogę, kilka razy lekko się zakopaliśmy w piasku, dwa razy cypel na plaży był zawalony kamieniami i trzeba było szukać drogi objeżdżającej skały, jednak ostatecznie dotarliśmy do niezwykle uroczego miejsca, gdzie bielutkie piaskowe wydmy wchodzą do morza. Niezwykła sceneria, bardzo egzotyczna i całkowicie bezludna. To było zwieńczenie ponad 150 przejechanych kilometrów po zupełnych bezdrożach Omanu.