niedziela, 19 wrz 2010 Osaka, Japonia
W Noshiro trafia mi się dziwna okazja. Idąc przez miasto zostaję zahaczony przez kierowcę. Mówi trochę po angielsku i jedzie na drugi koniec miasta - dobre i to. Wsiadając do samochodu zawsze mówię dokąd zmierzam. Tym razem wymieniam odległe o 400 km miasto Niigata. Zdaje się, że facet ma dużo czasu i chce pogadać po angielsku, bo decyduje się zawieźć mnie do Akita (70 km). Akita to stolica prefektury i bardzo rozległe miasto. Nie protestuję, gdy przejeżdżamy całe miasto, szczególnie że pada ulewny deszcz przy silnym wietrze - paskudna pogoda. Kiedy jednak przejeżdżamy kolejne duże miasto Sakata (170 km) zaczynam się czuć trochę nieswojo. Na najbliższym postoju przy sklepie, gdzie pijemy ciepłą kawę z puszki dziękuję za jego uprzejmość i zapewniam go, że sobie poradzę. Nie chcę zaspokajać mojej ciekawości, czy dowiózłby mnie do Niigata, szczególnie, ze jest już dość późno.