niedziela, 19 wrz 2010 Osaka, Japonia
W porywistym wietrze smagany deszczem maszeruję przez kolejne mosty zastanawiając się, czy zrobiłem słusznie rezygnując z jazdy do Niigata, ale wydawało mi się, że łatwiej będzie znaleźć miejsca na namiot tu, niż w gigantycznym Niigata. Kieruję się w boczną szosę idąc właściwie bez wyraźnego celu mając jednak nadzieję na jakąś wiatę, których jednak brak. Dostrzegam błyskające światło - albo latarnia morska albo lotnisko. O dziwo zatrzymuję samochód, który dowozi mnie do lotniska. Lotnisko byłoby dobrym miejscem na nocleg, ale jest akurat zamykane. Latarnia jest ponoć w Sakata i są przy niej ponoć wiaty, w których można schronić się przed deszczem - tak przynajmniej twierdzą pracownicy lotniska. Zabieram się z nimi samochodem do Sakata pod latarnię.- to jednak nie latarnia morska, tylko wieża ozdobna, a jej światło gaśnie o 22:00. Nie ma też wiat. Pomimo posiadania parasola jestem już porządnie przemoczony, szansę na suchy nocleg dostrzegam w pobliskiej świątyni - tam na drewnianym tarasie pod dużym okapem jest dobre miejsce na rozłożenie śpiwora.