niedziela, 19 wrz 2010 Osaka, Japonia
Tokio - wieża telewizyjna
Ląduję w Haneda późnym wieczorem. Potrzebuję przede wszystkim informacji i mapy kraju, niestety informacja turystyczna jest już zamknięta, więc nie pozostaje mi nic innego, jak poczekać do rana.
Punkt informacji turystycznej jest otwierany o 9:00. Sprzed lotniska Haneda nie da rady zacząć autostopu, wokół mnie jest miasto. Wg słów informatorki nie można się stąd wydostać na pieszo w zamierzonym przeze mnie kierunku, trzeba skorzystać ze środka komunikacji publicznej. Dostaję kilka map, które od razu studiuję i japoński talizman na szczęście. Po zastanowieniu się dokąd jechać, kupuję bilet na autobus do Tsukuba, miasta nauki odległego od Haneda o 80 km. Bilet kosztuje 1800 Y. W autobusie jest tylko kilku pasażerów. Pada deszcz, a niebo zasnute jest dokładnie jednolitą warstwą szarości, co nie wróży szybkiej zmiany pogody. Jazda przebiega szybko, bo autobus jedzie płatną autostradą. Ani przez moment nie widzę wolnej przestrzeni - wszystko jest zabudowane. Po godzinie wysiadam w rozległym mieście zbudowanym w drugiej połowie XX wieku. Jest to główne centrum naukowe Japonii. Nadal pada. Idąc w kierunku autostrady i moknąc otrzymuję od przejeżdżającej kobiety prezent w postaci parasola. Po kilku kilometrach docieram do wjazdu na autostradę. Miejsce nie jest najlepsze na zatrzymywanie samochodów, bo jest jeden wjazd dla ruchu zarówno na południe do Tokyo, jak i na północ do Sendai, a za bramki opłat przejść nie można. Z powodu ulewnego deszczu i późnej pory postanawiam rozpoczęcie autostopu odłożyć do jutra i przenocować pod wiaduktem.