niedziela, 24 sie 2008 berlin, niemcy
z promu widoki takie...:)
Planowe 5 godzin na promie oraz oko³o 2 godziny nieplanowego postoju w porcie docelowym w oczekiwaniu na swoje miejsce parkingowe przeminê³o dosyæ mi³o i sympatycznie w porównaniu z nie tak dawno stresuj±cym nas panem kierowc± autokaru szalonego. Zaraz po tym jak nasza noga stanê³a na LOMBOK dosyæ szybko i niespodziewanie wsiedli¶my do busika, który to mia³ za zadanie przewie¶æ nas przez wyspê na drugi jej koniec, bo tylko stamt±d, czyli mie¶ciny Bangsal jest szansa wzi±æ ma³± ³ódkê i przedostaæ siê na wysepkê, która by³a naszym celem tej ponad 24 godzinnej podró¿y. Oczywi¶ci i tym razem zasada "rêka rêkê myje" wziê³a górê i pan kierowca zamiast podwie¼æ nas bezpo¶rednio do przystani to wysadzi³ nas chwilê, przed ale za to prosto w rêce miejscowych lub tez wiejskich wszystko organizatorów, którzy po chwili okazali siê po raz pierwszy na tej wyprawie spotkanymi drobnymi cwaniaczkami chc±cymi najnormalniej nas naci±gn±æ na zakup biletu powrotnego za ich po¶rednictwem, na co my wcale nie mieli¶my ochoty. Ten brak ochoty nie by³ zrozumia³y przez lokalsów co bardzo dosadnie dawali poznaæ a do przyjemnych reakcji wcale to nie nale¿a³o. Skoñczy³o siê na ostrych s³owach i nerwach oraz lekkim zaskoczeniu i zawodzie...jednak ludzie s± ró¿ni????!?!?! Nawet tu ???? na chwilê pozytywny czar min±³. Na ca³e szczê¶cie tylko na chwilê :)
Oko³o 18:30 w pe³nej ju¿ ciemno¶ci dotarli¶my ³ódk± na wyspê, która jeszcze nie tak dawno nie by³a w ogóle zamieszka³a a w chwili obecnej zamieszkuje j± 300 lokalnych osób i niewielka ilo¶æ turystów ze wzglêdu na brak ogólnopojêtych atrakcji turystycznych choæby w postaci wypasionych hoteli, restauracji oraz klubów i dyskotek które to s± tak "wa¿ne" podczas urlop dla wiêkszo¶æ turystów ;)